Reklama

Fukuyama miał rację?

Zastanawiam się, jakie jest dziś miejsce buntu w geopolityce. Wymarli już zwolennicy końca historii zakładali, że w dojrzałej epoce demokracji liberalnej nie ma przestrzeni dla wojen i rewolucji. Bo niby co miałoby konfliktować ludzi skupionych na konsumpcji. Czyżby sama konsumpcja? Nad tym można przecież zapanować. Prawo, reguły międzynarodowego handlu, instrumenty łagodnej redystrybucji powinny temu – na dłuższą metę – zaradzić. Konflikty religijne? Polityczne? Jako reminiscencja przedkonsumpcyjnej przeszłości winny z czasem wygasnąć. Pozostawałby więc tylko apel do polityków, by bacznie dbali o spójność systemu, skuteczną redystrybucje dóbr, równowagę kwestii klimatycznych, społecznych, gospodarczych i politycznych. Utopia?

Publikacja: 13.12.2019 17:00

Fukuyama miał rację?

Foto: AFP

Pozornie tak, ale przecież mamy taki eksperyment za sobą. To integracja europejska. Poczynając od Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, po zaawansowaną współczesną konstrukcję Unii Europejskiej. Unijne bezpieczniki systemu co prawda nie dają żadnych twardych gwarancji, ale doświadczenie dowodzi, że integracja na tyle zminimalizowała konflikty i wypracowała mechanizmy ich neutralizacji, że od połowy lat 40. ubiegłego wieku do prawdziwych wojen czy rewolucji nie dochodziło. To zresztą największa, po wspólnym rynku, zasługa integracji. Ludzie skupiają się na produkcji i konsumpcji, a nie skaczą sobie do gardeł. Czyżby więc nie utopia?

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
„Bałtyk”: Czy warto było
Plus Minus
„Lucky Jack”: Trzy cytryny, cztery wiśnie
Plus Minus
„Lekarz w Himalajach”: Góry i medycyna
Plus Minus
„Obcy: Ziemia”: Satyra na kulturę start-upów
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Jacek Kopciński: Proza wożona pod siodłem
Reklama
Reklama