Reklama
Rozwiń
Reklama

Symulator rewolucyjnego sądu

Niezależne krakowskie studio Polyslash postanowiło zabrać graczy na wycieczkę do rewolucyjnej Francji. Jest koniec XVIII wieku. Kraj wrze, głowy toczą się po ziemi, a hasło „Wolność, równość, braterstwo" powiewa na sztandarach. Nie ma na nich „sprawiedliwości". I właśnie to okazuje się w „We. The Revolution" najciekawsze.

Publikacja: 26.04.2019 17:00

Symulator rewolucyjnego sądu

Foto: Rzeczpospolita

Gracz wciela się w rolę sędziego delegowanego przez Trybunał Rewolucyjny do rozpatrywania niezbyt ważnych spraw, ale z czasem ma możliwość awansu. Każda rozprawa ma taki sam przebieg. Trzeba zapoznać się z oskarżeniem, przejrzeć dostępne dokumenty (na ogół pisane), a następnie – łącząc ze sobą różne fakty – przygotować listę frapujących kwestii do rozstrzygnięcia. Przydają się one podczas przesłuchania, kiedy to należy zadać serię odpowiednich pytań i na podstawie uzyskanych odpowiedzi wydać wyrok.

Oczywiście dokładne przeanalizowanie sprawy wymaga skupienia i ruszenia głową, ale nie to stanowi największy problem. Ba, gra nawet nie ocenia, czy decyzja była prawidłowa z prawnego punktu widzenia. Pokazuje natomiast jej skutki, czyli reakcję ludu, władz rewolucyjnych czy chociażby rodziny bohatera. Okazuje się, że wpływ na końcową decyzję ma znacznie więcej czynników niż wspomniana wyżej „sprawiedliwość".

Jeśli zbytnio pobłaża się przestępcom, można narazić się władzom. A co, jeśli skaże się człowieka, który ukradł chleb, by nakarmić swoje głodne dzieci? Społeczeństwo będzie wściekłe! Problem może też być z dowódcą, który dostał wcześniej pozwolenie na strzelanie do tłumu. Czy jest winny? A może tylko wykonywał rozkazy? Decyzje są trudne moralnie i zawsze oznaczają lawirowanie pomiędzy opiniującymi je siłami.

Gra „We. The Revolution" nie tylko pokazuje rewolucyjną rzeczywistość, ale też przypomina, że sprawiedliwość nie zawsze jest sprawiedliwa. Często winę za to ponosimy my sami.

„We. The Revolution", Polyslash, PC, X1, PS4

Reklama
Reklama

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
„Stara-Nowa Pastorałka”: Chrześcijanie mieli poczucie humoru
Plus Minus
„A.I.L.A.”: Strach na miarę człowieka
Plus Minus
„Nowoczesne związki”: To skomplikowane
Plus Minus
„Olbrzymka z wyspy”: Piłat wieczny tułacz
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Michał Zadara: Prawdziwa historia
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama