Przenieśmy się na chwilę do świata nie tak odległego, choć postrzeganego jako rzeczywistość bezpowrotnie miniona. Latem 1962 r. w miejscowości Mourmelon w północno-wschodniej Francji odbyła się wielka, francusko-niemiecka defilada wojskowa. Obserwowali ją generał Charles de Gaulle i kanclerz Konrad Adenauer. Na czele parady zmierzała 11. dywizja spadochronowa generała Jacques'a Massu, nazywanego „ulubionym generałem de Gaulle'a", który przebył szlak bojowy od II wojny światowej, poprzez Indochiny, Kanał Sueski, po Algierię. Bezpośrednio po niej przeszła 13. brygada zmotoryzowana Bundeswehry z czołgami, na których znajdował się charakterystyczny czarny krzyż. Trudno chyba o bardziej dobitną symbolikę pojednania narodów, które dwie dekady wcześniej były ofiarami agresji i agresorami. I prosty dowód, że II wojna światowa – przynajmniej na obszarze wolnego świata Zachodu – definitywnie się zakończyła.