Reklama
Rozwiń

Robert Mazurek: Liżąc stajnię

Napadnięto moją osobę i oczerniono, jakobym używał trudnych wyrazów. Odpowiem jak red. Zaremba: i tak, i nie. Nie, bo to krótki felietonik dla każdego pijącego czasem wina i staram się nie przeginać. Tak, bo czasem trzeba do czegoś się odwołać. O ile bowiem każdy wie, czym są nuty ciasteczkowe czy waniliowe, o ile jasne jest, czym jest w nosie bukiet fiołków, cytrusów lub wiśni, o tyle czym do licha jest utlenienie, mineralność, korkowość czy brett? No to po kolei.

Aktualizacja: 15.02.2020 13:54 Publikacja: 14.02.2020 17:00

Robert Mazurek: Liżąc stajnię

Foto: AdobeStock

Utlenienie – zazwyczaj wada wina. Rozpuszczający się w winie tlen wchodzi w rozmaite reakcje, ale to nie korepetycje z chemii. Dość powiedzieć, że w wyniku utlenienia wino białe staje się bursztynowe, a czerwone – ceglaste. W smaku często pojawiają się nuty orzechowe, karmelowe, a mniej w nich owoców. Coś państwu to przypomina? Tak, sherry czy wina pomarańczowe są utlenione i to są te przypadki, gdy nie jest to wadą.

Mineralność – nie mam dobrych wiadomości – tego się nie da jednoznacznie opisać, aczkolwiek jest to jedno ze słów najczęściej nadużywanych przez wszystkich piszących o winie. I choć niektórzy producenci twierdzą, że ta cała mineralność to wada wina, to inni wraz z krytykami zachwycają się szorstkim, kamiennym posmakiem. Lizanie pumeksu lub kamieni w górskich strumykach dałoby wyobrażenie, o czym mówimy. Faktem jest, że dobre wina na terenach wulkanicznych (Etna, węgierskie Somlo, Wyspy Kanaryjskie) mają swój posmak, a niektóre, zwłaszcza starsze, rieslingi czuć całym przemysłem naftowym Azerbejdżanu. I nie tylko moja osoba uważa to za wielką zaletę.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie