Aktualizacja: 29.08.2020 18:16 Publikacja: 28.08.2020 00:01
Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek
Model zachowania jest taki sam w każdej niemal sytuacji. Na początku jest zaprzeczenie, oskarżenie tego, kto informacje o skandalicznych decyzjach diecezji ujawnia, a wreszcie groźby. Tak było i w tym przypadku. Gdy ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski opisał historię księdza oskarżonego o wykorzystywanie seksualne chłopców, którego sprawy nie zgłoszono – wbrew obowiązującym już wtedy przepisom – do Stolicy Apostolskiej, a jego samego przeniesiono na Ukrainę, gdzie wykorzystywał kolejnych nieletnich, to kuria tarnowska odpowiedziała atakiem na informującego i zapowiedzią pozwania go. Tekst księdza Isakowicza-Zaleskiego – napisano wówczas – „zawiera osąd wydany z pominięciem dowodów i [jest] oparty na jednostronnej relacji". Kilka dni później, najwyraźniej gdy pracownicy kurii zorientowali się, że nawet z perspektywy prawa kanonicznego złamano przepisy i to w sposób skandaliczny, pojawiły się przeprosiny dla ofiar. „Kierujemy słowa przeproszenia, zwłaszcza do Osób Pokrzywdzonych i ich rodzin, a także wyrażamy żal, iż sprawa zgłoszona w roku 2002 nie została doprowadzona do końca. To nie powinno się nigdy zdarzyć. Mamy świadomość tego, że fakt ten rzutuje negatywnie na zaufanie co do prowadzenia innych spraw. Pragniemy jednak zapewnić, że zarówno sprawa zgłoszona w roku 2010, która była przedmiotem procesu zakończonego w roku 2013, jak i wszystkie późniejsze sprawy były i są podejmowane oraz prowadzone z wielką dbałością i należytym wyczuleniem na dobro Pokrzywdzonych" – napisano w nowym oświadczeniu. Kilka godzin później oświadczenie wydał też rzecznik arcybiskupa Wiktora Skworca, który był – gdy opisywana sprawa miała miejsce – ordynariuszem tarnowskim, w którym także przeproszono ofiary i przyznano się do błędów.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Australijski stan Queensland przyjął przepisy, na mocy których już 10-letnie dzieci będą narażone na takie same kary, jak dorośli, w przypadku popełnienia najcięższych przestępstw, takich jak morderstwo, ale też napaść czy włamanie.
Papież Franciszek w przesłaniu związanym z Rokiem Świętym Kościoła Rzymskokatolickiego zwrócił uwagę na problemy, które „stanowią zagrożenie dla istnienia ludzkości”. To, jego zdaniem, globalne zmiany klimatu, wojny i nierówne traktowanie migrantów. Papież wezwał do tego, by kraje „przeniosły wydatki na broń i sprzęt wojskowy na walkę z głodem na świecie”.
W organizmach delfinów, które żyją w Zatoce Meksykańskiej, znaleziono fentanyl – niezwykle silny opioid syntetyczny o działaniu podobnym do morfiny, ale silniejszym – wynika z opublikowanego w czasopiśmie naukowym "iScience" badania.
Prezes RM będzie mógł rozporządzeniem wskazać obszar granicy, na którym przez 60 dni nie będzie możliwe przyjmowanie wniosków o ochronę międzynarodową, ograniczone będzie prawo do azylu.
Czwartek na rynku walutowym będzie upływał pod znakiem decyzji banków centralnych. Jak zareaguje na nie złoty?
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Jeszcze nigdy we współczesnej historii Rosji, państwo nie przejęło tak wiele prywatnego majątku, jak w trzecim roku wywołanej przez Putina wojny. Kreml nazywa to „nacjonalizacją”. W rzeczywistości jest to grabież prywatnych aktywów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas