Zawistni koledzy przezwali go Ośmiornicą. Podobno chciałby położyć ręce na każdej transakcji. Najsławniejsi klienci Cristiano Ronaldo i Jose Mourinho są z nim w przyjaźni. Ponoć trudno znaleźć bardziej szczerego i lojalnego człowieka od Jorge. Cristiano wymienił go zresztą jako jednego z pierwszych w mowie dziękczynnej po odebraniu nagrody piłkarza roku 2008. Szefowie klubów mówią o portugalskim agencie piłkarskim dobrze albo wcale. Bo coraz trudniej dziś ubić jakikolwiek interes bez niego, a poza tym – podobno rzeczywiście da się lubić.
Może tak, może nie. Większość przecież go nie zna. Mendes wywiadów udziela od wielkiego dzwonu, na scenę trafia tylko, gdy nie zdąży się w porę usunąć, nie znosi wychodzić przed tych, na których zarabia.
Nawet kibice, którzy futbolem oddychają, mieliby problem z rozpoznaniem go na zdjęciu. Znają go jako imię i nazwisko. Jorge Mendes zawarł tajną umowę z prezesem Realu Madryt, że Cristiano Ronaldo przeniesie się tam wkrótce z Manchesteru United, bijąc transferowy rekord świata. Jorge Mendes przyleciał na spotkanie z Romanem Abramowiczem, by ustalić szczegóły rozstania Chelsea z trenerem Mourinho. Jorge Mendes przyleciał na spotkanie z Romanem Abramowiczem, by ustalić szczegóły zatrudnienia w Chelsea trenera Luiza Felipe Scolariego. Jorge Mendes był widziany w restauracji w Fulham z najdroższym piłkarzem Afryki Didierem Drogbą. Chce go ściągnąć do Interu Mediolan, by znów grał pod skrzydłami Mourinho.
I tak dalej, i tak dalej, bo Mendes lubi sprawy załatwiać osobiście. Śniadanie z tymi, którzy wydają pieniądze w Interze, obiad z przyjaciółmi z Realu, kolacja w cztery oczy z Txiki Beguiristainem, transferowym macherem FC Barcelony, odwiedziny w domach najlepszych klientów.
Jedna powietrzna taksówka za drugą, a strój ciągle nienaganny. Jeśli nie krawat, to przynajmniej ładny szalik, włosy krótko ostrzyżone, raczej bez żelu. Zegarek jak dzieło sztuki, ma ich całą kolekcję. Trzy komórki pracują na zmianę. Połączeń od Mendesa się nie odrzuca.