Na dziesiątą rocznicę śmierci pluskwy

Zlekceważenie problemu pluskwy milenijnej może narazić naszą gospodarkę na poważne konsekwencje. (...) Podejmujemy więc zdecydowane kroki przeciwko temu zjawisku. Postanowiliśmy, iż będzie to podstawowy temat rozmów podczas najbliższego szczytu G8. (...) Szczególnie kraje rozwijające się będą potrzebowały naszej pomocy. Dlatego zamierzamy przeznaczyć na ten cel 10 milionów funtów w ramach specjalnego funduszu Banku Światowego. (...)

Publikacja: 11.12.2009 18:19

Tekst Tony’ego Blaira, ówczesnego brytyjskiego premiera, ukazał się w dzienniku „The Independent”. 30 marca 1998 r. Eksperci od nowych technologii, politycy i ekonomiści kreślili wówczas wizję apokalipsy, która miała nas spotkać w wyniku błędnego oprogramowania milionów komputerów. Przestrzegali, iż systemy operacyjne nie będą w stanie przestawić się z roku 1999 na rok 2000, a to oznacza utratę kontroli nad rakietami balistycznymi, wyłączenia prądu na ogromnych połaciach globu, paraliż komunikacyjny, katastrofę na giełdach, chaos w szpitalach i szkołach.

Byli też oczywiście naukowcy, tacy jak Ross Anderson z Uniwersytetu Cambridge, którzy twierdzili, iż nie ma powodów do paniki. Ci jednak z rzadka byli zapraszani do mediów.

W lutym 1999 r. przedstawiciele 120 krajów zebrali się w nowojorskiej siedzibie ONZ, by debatować nad milenijnym zagrożeniem. W dramatycznym wystąpieniu Kofi Annan obwieścił, iż „zmagania z problemem roku 2000 stanowią największe wyzwanie od początku istnienia komputerów”. Delegaci wyrażali zaniepokojenie, iż wiele państw jest zapóźnionych we wdrażaniu zabezpieczeń.

Czarnymi owcami stały się m.in. Rosja, Chiny i Nigeria, które besztano za lekceważenie problemu. Przed Nowym Rokiem Australijczycy ewakuowali nawet z ambasady w Moskwie większość personelu. „Zdaniem ekspertów Rosja musi się wreszcie obudzić i zająć pluskwą milenijną” – pisał na swojej stronie internetowej CNN w czerwcu 1998 r.

Także jednak „liderzy” napotykali na poważne przeszkody. W USA Departament Edukacji był przerażony wizją chaosu w swoich placówkach, bo tylko część szkół spełniała stosowne wymogi. Komisja Europejska przewidywała, że 15 proc. przedsiębiorstw w Unii może zbankrutować.

1 stycznia 2000 r. doszło na całym świecie do kilkudziesięciu incydentów. W Berlinie zawiesiły się komputery w jednostce straży pożarnej. W Szwecji wyłączyły się samoczynnie trzy elektrokardiografy (nikt nie ucierpiał). W Pentagonie przez dwie godziny nie działał system zbierający zdjęcia z satelitów szpiegowskich.

Kilka faksów dotarło do adresatów z błędnie wydrukowaną datą. Nic strasznego nie wydarzyło ani w Rosji, ani w Chinach, ani w Nigerii. Na walkę z pluskwą milenijną ludzkość wydała 300 miliardów dolarów.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/magierowski/2009/12/11/na-dziesiata-rocznice-smierci-pluskwy/]blog.rp.pl/magierowski[/link]

Plus Minus
„Przyszłość”: Korporacyjny koniec świata
Plus Minus
„Pilo and the Holobook”: Pokojowa eksploracja kosmosu
Plus Minus
„Dlaczego umieramy”: Spacer po nowoczesnej biologii
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Małgorzata Gralińska: Seriali nie oglądam
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„Tysiąc ciosów”: Tysiąc schematów frajdy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne