Byłby to pewnie kolejny konflikt między centralą związkową a firmą, który zniknąłby szybko z mediów, i nikt by się nim nie interesował. Nie chodzi w końcu o górników czy rolników, którzy swoje niezadowolenie pokazują głośno i wyraźnie, używając petard i płonących opon. Słabo opłacani ochroniarze, którzy chcieliby, żeby Ikea stworzyła dla nich zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, nie mają takiej siły przebicia, jednak w tym wypadku okazało się inaczej.
[srodtytul]PR i ulotki[/srodtytul]
Udało się bowiem zupełnie innymi sposobami. Pierwszy raz na taką skalę związkowcy skorzystali obok tradycyjnych pikiet i ulotek także z możliwości, jakie daje Internet, oraz wsparcia doradców. Dlatego protest, jak żaden z odbywających się w Polsce, jest relacjonowany przez media w wielu krajach i prowokuje szeroką dyskusję.
Poza tym sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby nie chodziło o sieć Ikea. Szwedzki potentat meblowy na każdym kroku podkreśla dbałość nie tylko o środowisko naturalne, ale także prawidłowe relacje z dostawcami czy współpracownikami. Firma społecznie zaangażowana – ten zwrot Ikea powtarza na każdym kroku. Sieć wycofała ze sklepów bezpłatne torby foliowe „z powodu dbałości o środowisko naturalne”. Za ekologiczne opakowania papierowe każe już jednak klientom płacić, co wielu się nie spodobało. Pieniądze z ich sprzedaży miały być przeznaczone na zwiększenie powierzchni lasów, ale trudno znaleźć informację, ile drzew za nie posadzono.
Podobne drobne rysy na dotąd niemal nieskazitelnym wizerunku szwedzkiego potentata (choć ze względów podatkowych należącego do zarejestrowanych w Holandii fundacji) pojawiają się od kilku lat.