Okres rządów PiS określa się w wielu mediach III RP złowieszczym mianem IV Rzeczypospolitej. Tak jakby rzeczywiście nastąpiła wtedy zasadnicza przemiana ustrojowa. Niektórzy politolodzy całkiem na serio opowiadali na międzynarodowych konferencjach, że IV RP to terror większości bez uwzględniania praw mniejszości, to zacieranie podziału władz, nadużywanie władzy i środków represji, jałowe spory i język nienawiści polaryzujący społeczeństwo, używanie służb specjalnych do celów politycznych, rządzenie przez konflikty, powszechna lustracja, czyli tzw. łamanie sumień.
Zdarzały się incydenty, którymi można było uprawdopodobnić te oskarżenia, ale ta wizja Polski nie ma i nie miała nic wspólnego z dążeniami, jakie przyświecały tym, którzy idee budowy IV RP formułowali. Wystarczy sięgnąć do odpowiednich tekstów i zapowiedzi politycznych, by się o tym przekonać. Tamta IV RP reform i nadziei na odnowę państwa nigdy nie powstała. I to nie tylko dlatego, że nie nastąpiła zmiana konstytucji, która pozwalałaby zmienić numerację Rzeczypospolitej, lecz dlatego, że zabrakło politycznej siły i inteligencji, a także poparcia społecznego, aby ją zrealizować. Ambitne plany utonęły w konfliktach i krzyku.
Natomiast teraz rzeczywiście kształtuje się w praktyce politycznej nowy model państwa. I łatwo zauważyć, że dawne zarzuty i oskarżenia mają wiele z samosprawdzającej się przepowiedni. Zapewne były podświadomymi, projektowanymi na przeciwników politycznych, pragnieniami oskarżycieli. Dzisiaj widać, ile racji mieli publicyści „Gazety Wyborczej” czy „Polityki”. Tyle że trochę za wcześnie.
Zauważmy, że gdyby pomysł daleko idącej zmiany konstytucji, rzucony mimochodem przez Donalda Tuska, nie okazał się kolejną sznapsideą, tak jak wprowadzenie euro w 2012 roku, i rzeczywiście został zrealizowany, moglibyśmy mówić o ukonstytuowaniu się nowej RP. Byłaby to IV RP Donalda Tuska oraz tych wszystkich sił politycznych i społecznych, które go popierają, skrojona według potrzeb politycznych obozu rządzącego. Jak wyglądałyby główne elementy nowego ładu politycznego?
[srodtytul]Oligarchia kanclerska[/srodtytul]