Może dlatego, że nijak ma się do stereotypu tej partii jako oblężonej twierdzy. Ale też nijak ma się do postaci Bieleckiego – krytyka polskiej prawicy jako ludzi, „którzy nie mają pojęcia o wyobrażeniu”. Bielecki i PiS – woda i ogień, czyli ciekawy alians.
Gdy piszę te słowa, minister Radziszewska drży, że każdy telefon może się okazać dymisją. Czy Donald Tusk rzuci głowę biednej pani minister, aby ubłagać awangardę postępu obyczajowego? Zobaczymy – to ciekawy test na jego poglądy. „Nie ma nawet z kim przegrać” – żalił się ostatnio znudzony premier tygodnikowi „Wprost”. A skąd przekonanie, że przegrać można tylko z politykami?
A jeśli nawet pani minister przetrwa, może to nie zakończyć sporu – o to, czy jawnie zdeklarowany homoseksualista może uczyć w katolickiej szkole. Nie wykluczam ze strony środowisk gejowskich rozpoznania bojem. Jak najlepiej sprawdzić czy homoseksualista może uczyć w szkole katolickiej? Można oto wysłać do takiej szkoły specjalnie wybranego ochotnika, który przyjmie pracę wychowawcy, odczeka ze trzy miesiące, a potem gdzieś – niekoniecznie na terenie szkoły, np. w telewizji – ujawni się publicznie jako gej. Oburzona szkoła zechce go wyrzucić, a wtedy precedensowy proces gotowy. Do akcji wkroczą zaprzyjaźnieni prawnicy, którzy będą odwoływać się aż do instancji Strasburga. Masz ty, Donaldzie, odwagę Cejrowskiego, by takim żywiołom się przeciwstawić?
Jakoś tak podejrzewałem, że po usunięciu krzyża kwestia pomnika dla ofiar 10 kwietnia zacznie znikać z uwagi polityków PO nawet w tej niejasnej formie, w jakiej dywagowano o nim choćby w umowie z kurią warszawską i harcerzami. I proszę, oto nagle wysyp antypomnikowych wypowiedzi. Donald Tusk we „Wprost” zachęca, aby zamiast dywagować o pomniku, wziąć przykład z Jana Pawła II, który nie lubił pomników i radził zbudować coś dla żywych. Marek Beylin ogłasza, ze demokracja w ogóle nie lubi pomników. Galeria Raster przekonuje, że najlepiej można pamiętać, w ogóle nie stawiając pomnika. A Hanna Gronkiewicz-Waltz niewinnie zachęca, aby z decyzją o pomniku poczekać na okres po wyborach. Wszystko wskazuje, że to ona wygra, więc mamy już kolejnego przeciwnika pomnika ofiar Smoleńska.
W odwodzie czekają jeszcze konserwator zabytków i architekt miejski, którzy prędzej dadzą się porąbać niż zgodzą się na pomnik w jakimkolwiek miejscu Krakowskiego Przedmieścia.