Polskie feministki, które jeszcze parę lat temu musiały sikać nienawiścią z ukrycia, dziś stoją przed bramami Sejmu. W ręku mają dwa klucze. Jeden to nowoczesność. Drugi to wyborcze parytety.Penetracja władzy ustawodawczej w Polsce przez feministki, umożliwiona parytetami wyborczymi, pozwoli im wreszcie na polityczny hokus-pokus: rozprucie narodu od środka - rozpoczyna swój zjadliwy pamflet [b][link=http://www.rp.pl/artykul/543568,543632.html" "target=_blank]Czarownice z Warszawki[/link][/b] Mariusz Max Kolonko.
Autor, zamieszkały w Ameryce, twierdzi, że związki ruchu kobiecego z radykalnym feminizmem już dawno osłabły i że Polska powtarza drogę, która za oceanem już dawno okazała prowadzić do fatalnych skutków dla samych kobiet. "Dla większości amerykańskich kobiet walka o parytety płci jest dziś zagadnieniem minionej epoki. Po falach feministycznych uniesień kobiety osiągnęły życiową satysfakcję wypracowanym wspólnie z mężczyznami, naturalnie modyfikowanym status quo. Ich znaczna obecność na rynku pracy i wyższe wykształcenie nie przekładają się wcale na udział w życiu politycznym, który jest dla amerykańskich kobiet mniej istotny niż udział w życiu rodziny. Kobiety wiedzą najlepiej, że bycie gospodynią domową to trudne, szlachetne i odpowiedzialne zajęcie, zaś aby mieć władzę, wcale nie trzeba tupać nogą. Wystarczy być kobietą."
[b]XXXXX[/b]
[b][link=http://www.rp.pl/artykul/543568,543626.html" "target=_blank]Polska droga do nowoczesności[/link][/b] - na ten temat debatował ostatnio Klub Ekspertów "Rzeczpospolitej". W tym numerze Plusa Minusa zapis tej dyskusji, w której nad tym, czy istnieje specyficznie polski model modernizacji dyskutują Jadwiga Staniszkis, Ryszard Bugaj, Andrzej Mikosz, Andrzej Zybertowicz, Bronisław Wildstein, Paweł Szałamacha, Krzysztof Czabański, Piotr Zaremba
[b]XXXXX[/b]