Lekarze z pewnością podaliby długą listę mało humanitarnych eksperymentów, które przełożyły się na ogromne postępy w medycynie. Również wiedza psychologiczna byłaby uboższa, gdyby nie informacje zdobywane w laboratoriach, a więc m.in. niehumanitarne badania Selyego na szczurach czy okrutne eksperymenty Harlowa na młodych rezusach. Te ostatnie pokazały, że złożoność psychiczna małp przypomina ludzką, co w niektórych krajach zaowocowało dyskusją na temat nadania im części praw ludzkich. Uważam, że to słuszny kierunek myślenia. Szkoda, że nie przekłada się to na proces hodowli zwierząt gospodarskich.
[b]Czy to znaczy, że zwierzęta laboratoryjne żyją w lepszych warunkach niż gospodarskie?[/b]
O, tak, w nieporównywalnie lepszych. Wielkofermowe warunki hodowli w Polsce – życie w ciasnych boksach i niehumanitarny ubój – są zasadniczo sprzeczne z potrzebami behawioralnymi świń, krów czy kur. Jednak częściej dyskutuje się o losie psów laboratoryjnych, de facto niewykorzystywanych w Polsce do doświadczeń, a mało kto przejmuje się losem świń, które są od psów inteligentniejsze i mają bogatsze życie psychiczne, a w milionach sztuk są w sposób straszny maltretowane, zanim dojdzie do uboju.
[b]W Polsce nie wykonuje się doświadczeń na psach?[/b]
Bardzo rzadko, choć w statystykach Krajowej Komisji Etycznej widnieje kilkaset tych zwierząt rocznie. Są to pacjenci klinik weterynaryjnych, które realizują programy badawcze, np. badania kliniczne nowego leku.
[b]A niesławne testy kosmetyków z udziałem królików? Czy wciąż się je praktykuje?[/b]
Tego rodzaju badania zostały zabronione w UE dopiero w 2004 roku. Do tego jednak czasu z uporem wcierano w królicze oczy kremy w absurdalnie dużych dawkach, mających symulować przypadkowe dostanie się tych substancji do ludzkich oczu. Było to zupełnie niepotrzebne zadawanie zwierzętom cierpień. Niestety, w przemyśle chemicznym wciąż istnieją badania, i to mało humanitarne, które trzeba wykonywać na zwierzętach.
[b]Jakie to badania? [/b]
Nakazane przepisami badania toksyczności m.in. nawozów sztucznych czy środków ochrony roślin, podczas których zwierzęta padają. Tylko że to ma służyć ochronie ludzkiego życia i zdrowia. I wyłącznie to może uzasadniać śmierć zwierzęcia w laboratorium.
Prof. Wojciech Pisula pracuje w Instytucie Psychologii PAN oraz Wyższej Szkole Zarządzania i Prawa im. Heleny Chodkowskiej. Zasiada w Krajowej Komisji Etycznej do spraw Doświadczeń na Zwierzętach