Bryson w krainie kangurów

Poznawanie Australii rozpoczynałem od „Tomka w krainie kangurów", więc ciut mnie zmartwiło, że mocno reklamowane przez Alfreda Szklarskiego psy dingo i strusie pojawiają się w nowej książce Brysona tylko marginalnie

Publikacja: 16.09.2011 16:17

Piotr Gociek

Piotr Gociek

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Ale to jedyny minus „Śniadania z kangurami". Reszta jest pyszniutka – opowieści o premierze, który zniknął  w odmętach i nigdy go nie odnaleziono, o jedynym na świecie (chyba?) sklepie zoologicznym, który prócz karmy dla kotów sprzedaje pornografię sado-maso, o tym, kto jest bardziej obłąkany niż wykastrowane węże, a nawet o wielkich rzeźbach przedstawiających istoty, których „jaja kołyszą się na wietrze".

Prawda jest taka, że każda podróżniczo-humorystyczna opowieść Brysona pełna jest anegdot, ale te z jego australijskich peregrynacji wydają się szczególnie zabawne, a już na pewno są najbardziej pokręcone. Zresztą cała Australia jawi się w jego wspomnieniach jako miejsce wyjątkowo dziwaczne w niemal wszystkich kwestiach – od polityki po roślinność, od historii po zabójczą faunę. Jest też jednym wielkim paradoksem. Z jednej strony do bólu przeciętna, ze swoimi najzupełniej zwyczajnymi pasjami, jak zimne piwo, czarna kawa, surfing i smażona wołowina. A z drugiej tak bardzo podobna do innej, obcej planety, jak tylko to można sobie wyobrazić.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”