Tomasz P. Terlikowski: Rewolucja w religijności

Religia wcale nie umiera, wbrew temu, o czym marzą wojujący ateiści i laicyzatorzy. Nie jest ona jednak wbrew marzeniom niektórych konserwatystów sferą niezmienną, gdzie zachowane są tradycyjnych wartości.

Publikacja: 21.08.2020 18:00

Tomasz P. Terlikowski: Rewolucja w religijności

Foto: AdobeStock

Zmiana modelu komunikacji społecznej, błyskawiczna globalizacja, inwazja popkultury i amerykańskiego stylu życia, uznanie liberalnej demokracji za ostateczny etap rozwoju społeczeństwa czy wręcz nową świecką religię – to tylko niektóre z wielu elementów rewolucji, która rozgrywa się wokół nas. Do tego dochodzą coraz silniejsze ruchy populistyczne kwestionujące wprawdzie liberalną ortodoksję, ale idealnie wpisujące się w jej system myślenia i działania.

Nie ma co udawać, że religia nie podlega podobnym zmianom. Mamy w niej i nurty liberalne, i populistyczne, a globalizacja i związana z nią wielokulturowość czy wręcz wymóg pluralizmu, prowadzą do tego, że religia coraz częściej przestaje być już dziedziczonym systemem, a staje się kwestią wyboru i to dokonywanego w religijnym supermarkecie. Wybór ten nie jest ani racjonalny, ani logiczny, ani tym bardziej spójny, a oparty na emocjach, pragnieniach, prostych sympatiach i antypatiach, a także doświadczeniach osobistych.

Znakomitym tego przykładem jest tożsamość religijna i społeczna Kamali Harris, kandydatki na wiceprezydenta USA u boku Joe Bidena. Jej matka była migrantką z Indii, wyznawczynią hinduizmu, ojciec imigrantem z Jamajki i chrześcijaninem. Wychowywana była w obu tradycjach religijnych. Gdy rodzice się rozwiedli, zaczęła uczęszczać do „czarnych kościołów" protestanckich, by później zacząć się identyfikować jako „czarna baptystka". W żadnym razie nie oznacza to jednak – tak często utożsamianych z czarnych protestantyzmem i baptyzmem – konserwatywnych poglądów w kwestiach obyczajowych. Harris jest zwolenniczką aborcji i przeciwniczką kary śmierci, opowiada się po stronie „równości małżeńskiej" i przeciwko prawu do posiadania broni.




Ale to wcale nie kończy skomplikowanej historii jej wyborów życiowych i religijnych. Wyszła za mąż za rozwiedzionego Żyda Douglasa Emhoffa, a uroczystość zaślubin miała częściowo judaistyczny charakter. W niczym nie zmieniło to jednak tego, że ona sama uczęszcza nadal do zboru baptystycznego. Skomplikowane? Jak najbardziej. Ale wcale nie tak nietypowe, jak mogłoby się wydawać. Mike Pence, choć jego poglądy polityczne są radykalnie odmienne od wyznawanych przez Harris, także w młodości był katolikiem, ale później przystąpił do protestanckiej, ewangelikalnej organizacji studenckiej. Przeżył tam tzw. ponowne narodzenie, a potem przystąpił do ponaddenominacyjnego zboru ewangelikalnego. I choć sam określa się mianem „ewangelikalnego katolika", to w istocie niewiele mu już z katolicyzmu pozostało, poza wspomnieniami z dzieciństwa. Tożsamość religijna Trumpa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Jego żona (trzecia) jest katoliczką, on sam był przez większość życia liberalnym kongregacjonalistą, gdzie istotny jest sukces i samorealizacja, a córka przeszła na ortodoksyjny judaizm i w tej religii wychowuje wnuki prezydenta.

Te wybrane przykłady pokazują, jak zmienia się specyfika religii w USA (najbardziej religijnym kraju Zachodu), ale także jak będzie się zmieniać religia w innych krajach. Procesy te dotykają także Kościóła katolickiego. Jak będzie on wyglądał za lat kilkadziesiąt, trudno wyrokować, ale jedno jest pewne: nie będzie ani biały, ani jednolity. Musimy się przygotować na potężną rewolucję także w tym, jak postrzegany jest i rozumiany katolicyzm.

Zmiana modelu komunikacji społecznej, błyskawiczna globalizacja, inwazja popkultury i amerykańskiego stylu życia, uznanie liberalnej demokracji za ostateczny etap rozwoju społeczeństwa czy wręcz nową świecką religię – to tylko niektóre z wielu elementów rewolucji, która rozgrywa się wokół nas. Do tego dochodzą coraz silniejsze ruchy populistyczne kwestionujące wprawdzie liberalną ortodoksję, ale idealnie wpisujące się w jej system myślenia i działania.

Nie ma co udawać, że religia nie podlega podobnym zmianom. Mamy w niej i nurty liberalne, i populistyczne, a globalizacja i związana z nią wielokulturowość czy wręcz wymóg pluralizmu, prowadzą do tego, że religia coraz częściej przestaje być już dziedziczonym systemem, a staje się kwestią wyboru i to dokonywanego w religijnym supermarkecie. Wybór ten nie jest ani racjonalny, ani logiczny, ani tym bardziej spójny, a oparty na emocjach, pragnieniach, prostych sympatiach i antypatiach, a także doświadczeniach osobistych.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy