Po wczesnonowożytnej, elitarnej „Republique des Lettres" oraz oświeceniowym poszukiwaniu „wiecznego pokoju" i odpowiadającemu mu ustroju dla państw kontynentu wiek XIX przyniósł początkowo wśród myślicieli niemieckiego kręgu językowego zwrot ku przeszłości i mitologizację starego Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Jego uniwersalna misja wypełnić się miała w oparciu o chrześcijańską tradycję i kulturę. Żyjący w dziesiątkach większych i mniejszych księstw i królestw, pozbawieni prawnych ram rozwiązanej przez Napoleona Rzeszy, niemieccy pisarze zaczęli tęsknić za jakąś uniwersalną, całościową ideą. Najsilniej uwidoczniło się to w pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku w pismach romantyków (Novalis, Fryderyk Schlegel, Adam Müller, Franz von Baader).
Z drugiej strony dynamiczna ideologia nacjonalizmu, wzmocniona pruskim zachwytem nad własnym państwem narodowym, szczególnie po 1871 roku, odsuwała Niemców od myślenia w kosmopolitycznych i uniwersalnych kategoriach ogólnoeuropejskich. W Niemczech nie podejmuje się poważnych dyskusji ani z republikańskim projektem Claude-Henri de Saint-Simona, ani z poglądami Wiktora Hugo bądź Charlesa Mackaya. Ideę Stanów Zjednoczonych Europy oraz jakiejś federacji wolnych europejskich narodów gotowi byli popierać jedynie niemieccy emigranci (Josef Görres, Heinrich Heine, Ludwig Börne), propagując – wbrew politycznej rzeczywistości Świętego Przymierza – emancypacyjne projekty, z których wyłonić miałby się kiedyś patriotyzm europejski.
Duch przeciw kupcom
W piśmiennictwie niemieckiego obszaru językowego najciekawsze projekty jedności Europy powstały dopiero w XX wieku po obydwu wojnach światowych. Wielka wojna 1914–1918 z hekatombą zniszczenia z wykorzystaniem najnowocześniejszej techniki wojennej oraz propagandy nienawiści spowodowała radykalne przewartościowania w myśleniu intelektualistów. Jeszcze w lecie 1914 roku Niemcy radośnie powitali wybuch działań wojennych. Wojnę rozumieli przede wszystkim jako krucjatę dynamicznego ducha niemieckiego nastawionego na wywrócenie zmurszałego status quo i umacnianie niemieckiej kultury przeciw „kramarskiemu" duchowi kapitalistycznego Zachodu.
Tego ducha szczególnie uosabiać miała Wielka Brytania dążąca za wszelką cenę do zakonserwowania własnego stanu posiadania. W sposób modelowy takie myślenie wyraził późniejszy noblista Tomasz Mann w sążnistym eseju „Betrachtungen eines Unpolitischen" z 1918 roku. Ustawił w nim niemiecką kulturę jako emanację europejskiego ducha z jej formą, stylem i wspólnotą przeciw cywilizacji Zachodu opartej na pieniądzu, oświeceniu i indywidualistycznej demokracji.
Swoją europejskość próbowali Niemcy w tamtym czasie wymyślić i realizować także poprzez koncepcję Mitteleuropy. Pomysł ten zaprezentował w 1915 roku teolog i liberalny polityk Fryderyk Naumann w książce pod takim tytułem. Zakładał on, że w wyniku sytuacji wojennej jako „dziejowa konieczność" oraz wyraz „reorientacji myślowej" powstanie w środku Europy nowa konfederacyjna struktura państw. Postulowany przez niego związek miał nie tylko zapewnić zwycięstwo w światowym starciu z Zachodem i Rosją, ale nadto miał ugruntować powstanie jakościowo nowej potęgi europejskiej.
Wyobrażona środkowoeuropejska wspólnota, która docelowo stać się miała „państwem środkowoeuropejskim", rozciągała się w wizji Naumanna „od Morza Północnego i Bałtyku po Alpy, Adriatyk i południowe skrawki niziny naddunajskiej". I choć Naumann do swego projektu chciał przede wszystkim argumentami i perswazją przekonać Polaków, Węgrów i Czechów, to nie ukrywał, że rdzeniem Mitteleuropy będzie żywioł niemiecki, i że – jak pisał – to „niemiecka konfesja gospodarcza" zdeterminuje charakter nowego państwa.
Czas schyłku
Wojenna porażka Niemiec szła w parze z upadkiem całego Starego Kontynentu, który stracił wówczas swój światowy prymat. W tym epokowym wydarzeniu niemieccy intelektualiści dostrzegli przede wszystkim schyłek cywilizacji europejskiej. W takim duchu wypowiadali się tak wybitni pisarze, jak Hugo von Hofmannsthal, Hermann Hesse czy Henryk Mann. Dla nich wojna i późniejszy zamęt polityczny stanowią wstrząsające przeżycie. Europa tragicznie oddaliła się od substancji swego wielkiego ducha, od swej istoty i wielkości. Hofmannsthal wyróżnia trzy fazy wielkości Europy: pierwsza – wspólnota chrześcijan, druga – zakorzeniony w antyku i łacinie renesans, i „trzecia i najwyższa forma tego pojęcia – niemiecki humanizm" z wielką twórczością Herdera, Schillera, Novalisa, Humboldta i Goethego. W drugiej połowie XIX wieku miało dojść natomiast do skarlenia pojęcia Europy, traci ono dynamikę i zdolność integracji. Powolny schyłek przynoszą konflikty mocarstw europejskich, odpadnięcie od Europy Rosji, żyjącej duchem Dostojewskiego i panslawistów, oraz „nowa rzeczywistość" z prymatem pieniądza i socjalizacją państwa.
Z takiej diagnozy wnioski wyciągano jednak bardzo różne. Oswald Spengler, autor najpopularniejszej chyba historiozoficznej książki międzywojnia „Zmierzch Zachodu", kreślił w swej „morfologii historii uniwersalnej" obraz Europy schodzącej ze sceny, Europy, która „jest pustym dźwiękiem". Podobnie Hermann Hesse w eseju „»Bracia Karamazow« albo zmierzch Europy" kreślił w tym czasie pesymistyczny obraz rozsypującej się pod naporem „rosyjskiego człowieka" starej Europy: „Fakt, że europejska, a zwłaszcza niemiecka młodzież nie uważa za swego wielkiego pisarza ani Goethego, ani Nietzschego, lecz właśnie Dostojewskiego, zdaje się przesądzać o naszym losie".
Henryk Mann poświęcił się natomiast programowi pojednania niemiecko-francuskiego, widząc w nim źródło wszelkiego dalszego myślenia o jedności kontynentu. Przestrzegał jednak przed jednoczeniem dokonywanym pod auspicjami pozbawionego ducha kapitału, który na swój sposób zawłaszczy również i tę ideę. Propozycją dla ludzi ducha, rozczarowanych nieudanymi realizacjami takich idei uporządkowania świata, jakie oferowały Kościół katolicki czy komunizm, miałoby być założenie nowego Kościoła. „Musimy założyć nasz własny Kościół" – postulował Henryk Mann – aby zaprowadzić równość między narodami i zjednoczyć Europę. Przyszłość tego Kościoła zależeć będzie od wiary: „Wiarą jest Europa, ewangelią jej jedność".
Kariera Paneuropejczyka
W 1923 roku młody pisarz austiracki Richard Nikolaus hrabia Coudenhove-Kalergi opublikował książkę pt. „Pan-Europa", która zawierała szczegółowy program zjednoczenia kontynentu. Kieruje się tyleż przekonaniem o konieczności położenia kresu nacjonalistycznemu zaczadzeniu umysłów Europejczyków, co wyobrażeniem o możliwej roli zjednoczonej Europy jako jednego z pięciu mocarstw światowych. Kulminujący w wojnie światowej upadek Europy wyprowadza autor z kryzysu światopoglądowego, w jaki popadli Europejczycy, tracąc – wraz z uznaniem demokratycznej zasady równości w polityce państwowej – wyróżniający ich niegdyś arystokratyzm ducha.