Reklama
Rozwiń

Królowie z woli ludu

Europejskim monarchiom nic nie zagraża: ani zakusy republikanów, ani niechęć społeczeństw. Wprost przeciwnie: 70–80 proc. obywateli nie widzi potrzeby zmian. Dla przywódców pochodzących z wyboru taki poziom akceptacji jest nieosiągalny.

Publikacja: 29.06.2013 01:01

Pokaz wierności dynastii orańskiej w czasie przekazania tronu w Holandii królowi Wilhelmowi Aleksand

Pokaz wierności dynastii orańskiej w czasie przekazania tronu w Holandii królowi Wilhelmowi Aleksandrowi

Foto: AFP

Red

Mieszkańcy krajów, które pozostały przy monarchii, darzą swych królów szczerym przywiązaniem. Tak jest wszędzie i nawet jeśli czasami może się wydawać, że tron zaczyna lekko się chwiać, wierność, szacunek i uznanie zawsze biorą górę.

Przykładów jest pod dostatkiem. Wielka Brytania: oto Girl Guides, organizacja harcerek, postanowiła, że choć z treści przyrzeczenia harcerskiego zniknie kilka uświęconych tradycją odniesień, takich jak odwołanie do Boga i wzmianka o służbie dla kraju, deklaracja wierności wobec królowej pozostanie nienaruszona. A bliskie już narodziny pierwszego prawnuka królowej – dziecka księcia Williama i Kate Middleton – na pewno spotęgują doskonały efekt ślubu tej pary, a także ubiegłorocznego diamentowego jubileuszu Elżbiety II.

Holandia: przekazanie władzy nowemu królowi Wilhelmowi Aleksandrowi, któremu królowa Beatrix pod koniec kwietnia oddała tron, stało się okazją do manifestowania wierności dla dynastii orańskiej. Nowy król popularnością ustępuje wprawdzie swej bardzo lubianej i powszechnie szanowanej matce, ale sam fakt zmiany na tronie spowodował wyraźny przypływ sympatii do rodziny królewskiej.

Wreszcie Norwegia, gdzie w marcu przeciwnicy monarchii podjęli próbę jej zlikwidowania. Próba skończyła się kompletnym fiaskiem, bo parlament, ogromną większością głosów, odrzucił zgłoszony przez republikanów pomysł, by w specjalnym studium rozważyć plusy i minusy ustroju republikańskiego.

W centrum uwagi

Tych wszystkich wydarzeń nic oczywiście nie łączy, poza jednym: pokazują czarno na białym, że monarchia ma się doskonale. Nic jej nie zagraża: ani zakusy republikanów, ani, może nawet gorsza, niechęć czy choćby obojętność społeczeństw. Wprost przeciwnie: 70–80 proc. obywateli monarchii europejskich nie widzi potrzeby żadnych zmian. Dla przywódców pochodzących z wyboru taki poziom akceptacji jest praktycznie nieosiągalny.

W Europie istnieje obecnie dziesięć monarchii: siedem królestw – poza wspomnianą trójką także Szwecja, Dania, Belgia i Hiszpania – oraz trzy księstwa: Luksemburg, Liechtenstein, Monako (Andora to przypadek specyficzny, bo choć jest księstwem, to jedynie z nazwy). Wszystkie mają charakter monarchii konstytucyjnych, co oznacza, że funkcjonują zgodnie z zasadą, iż „król panuje, ale nie rządzi".

Szczegółowe rozwiązania są oczywiście różne i dotyczy to wielu aspektów: zasad sukcesji (w kolejności urodzenia lub nadal w linii męskiej), stosunku do Kościoła (monarcha brytyjski jest głową Kościoła Anglii i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić), udziału w wydarzeniach politycznych (parlament Holandii niedawno odebrał monarsze prawo powierzania misji kandydatowi na premiera).

Co innego na świecie, gdzie ostało się jeszcze kilkadziesiąt monarchii. Tylko nieliczne – na przykład japońska – podlegają ograniczeniom konstytucyjnym. W większości, od Maroka po sułtanat Brunei, panują w mniejszym lub większym stopniu dawne porządki, co oznacza, że władza spoczywa w rękach króla. Tak właśnie mają się sprawy w absolutystycznej monarchii saudyjskiej i licznych emiratach regionu Zatoki Perskiej.

Ale wśród tak wielu monarchii do wyobraźni publicznej naprawdę przemawia tylko jedna: brytyjska. Jest tak, jak gdyby to, co dzieje się na dworze w Londynie, stanowiło punkt odniesienia do oceniania innych. Jeżeli więc podkreśla się, że monarchie skandynawskie czy też holenderska funkcjonują w bardziej „demokratycznym" (cudzysłów nieprzypadkowy, skoro monarchia i demokracja nie stoją ze sobą w żadnej sprzeczności), swobodnym i otwartym stylu, to ocena taka rzucana jest z reguły na tło, jakie stanowi dwór brytyjski. Widać wówczas, co się zmienia i jak bardzo.

Czy Elżbieta II mogłaby jeździć po mieście na rowerze, jak niegdyś holenderska królowa Juliana, babka Wilhelma Aleksandra? Czy wsiadłaby, ot tak, do tramwaju, by pojechać za miasto do lasu, jak w swoim czasie zwykł czynić król Norwegii Olaf V, ojciec obecnego króla Haralda V? Czy możliwe jest, by zajmowała się pracą inną niż przypisane monarsze obowiązki konstytucyjne, jak duńska Małgorzata II, która z powodzeniem ilustruje książki dla dzieci i projektuje scenografię?

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie