Reklama
Rozwiń

Pierwszy prezydent

Gdyby Abulfaz Elczibej żył, miesiąc temu skończyłby 75 lat. Zmarł jednak 13 lat temu w Ankarze, stolicy Turcji.

Publikacja: 19.07.2013 14:21

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Był pierwszym (i ostatnim) prezydentem Azerbejdżanu wybranym w wolnych i demokratycznych wyborach. W Polsce, i zresztą też w innych krajach, wie o nim niewiele osób. Pisał o Elczibeju Wojciech Górecki, który opublikował też świetny wywiad z nim w „Tyglu Kultury" (nr 3/1996) zatytułowany „Polska była moim natchnieniem".

Może to nic dziwnego, że niewiele o nim wiadomo. Elczibej był prezydentem od czerwca 1992 r. do czerwca 1993 r., w okresie, w którym działo się wiele w byłym Związku Sowieckim (trwała krwawa wojna między Armenią i Azerbejdżanem, w Gruzji i w Tadżykistanie tliły się wojny domowe, krwawe zamieszki narodowościowe wybuchały w Azji Środkowej), ale uwaga świata i organizacji międzynarodowych była skierowana na wydarzenia w Rosji i na ochranianie zagrożonej jakoby mniejszości rosyjskiej w krajach bałtyckich. Intelektualiści zachodni wydawali oświadczenia w sprawie próby palenia niewinnych komunistów na stosach prawicowej inkwizycji w Polsce i w Czechach i skoro nie było jeszcze wiadomo, jak wielki jest potencjał energetyczny Azerbejdżanu – agencje prasowe i dzienniki nie wysyłały tam swoich korespondentów. Prawie wszystkie informacje z Kaukazu i Azji Środkowej wysyłane były przez zachodnich korespondentów z Moskwy lub przez rosyjskie (ciągle bardzo sowieckie) agencje prasowe.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie