Nieustannie bruka je dwuznaczność wyborów dokonywanych przez gatunek rozumnych śmiertelników.
Przypomniałem sobie o tym, oglądając niedawno niezwykły film. „Hotel pod Poległym Alpinistą" to ekranizacja znanej opublikowanej w roku 1970 powieści Arkadija i Borysa Strugackich o tym samym tytule. Ciekawostkę stanowi fakt, że mimo iż obraz Grigoriego Kromanova wyprodukowany został w roku 1979 w ZSRR, to stanowi właściwie dzieło kinematografii estońskiej. W oryginalnej wersji filmu dialogi są nie po rosyjsku, ale po estońsku. Jego mroczny klimat uzupełniają słoneczno-śnieżne pejzaże w Ałatau Zailijskim (paśmie górskim w Tienszanie – na granicy kazachsko-kirgiskiej) oraz krautrockowe utwory estońskiego kompozytora Svena Grünberga.
I tak, akcja toczy się w jakimś bliżej nieokreślonym kraju zachodnim. Do położonego w górach hotelu przybywa inspektor policji Glebsky. Zostaje on wplątany w ciąg tajemniczych, niedających się racjonalnie wytłumaczyć wydarzeń, w rezultacie których okazuje się, iż za dużym zamieszaniem w hotelu stoi czwórka wyglądających jak ludzie kosmitów, a w dodatku dwójka z nich to roboty.
Gdy Glebsky chce aresztować dowódcę ekspedycji kosmitów, Mosesa, żeby następnie przekazać go policji, ten usiłuje złożyć mu wyjaśnienia. Mówi, iż po przybyciu na Ziemię pierwszymi jej mieszkańcami, z którymi nawiązał kontakt, byli terroryści (w książce braci Strugackich – gangsterzy). Zwiedli oni kosmitę, skutecznie przekonując go, że toczą szlachetną walkę o sprawiedliwość. Namówili więc Mosesa do tego, żeby pomógł im – przy pomocy posiadanych przez siebie zaawansowanych technologii – w napadach na banki. Kiedy więc się zorientował, w czym uczestniczy, postanowił ze swoimi towarzyszami ekspedycji opuścić naszą planetę, na co nie chcą pozwolić terroryści. Nieopodal hotelu znajduje się stacja kosmitów, ale uległa katastrofie w wyniku lawiny i nie mogą oni się wydostać z Ziemi.
Glebsky nie wierzy w tę opowieść i chce zatrzymać Mosesa. Jednak ścigani przez terrorystów kosmici znajdują sprzymierzeńców wśród mieszkańców Ziemi – są nimi właściciel hotelu Alec Cenevert oraz przebywający tam uczony, Simonet. Obezwładniają oni na moment Glebsky'ego, aby pomóc kosmitom. Jest już jednak za późno. Nad hotel dolatują helikopterami gangsterzy, którzy bombardując Mosesa i trzech pozostałych uciekinierów, dokonują na nich egzekucji.