Nakręceni dogmatycy

„Nowi ateiści” są bardziej rozemocjonowani niż prawicowe oszołomy. Żaden argument nie przekona na przykład zwolenników gender, że występują w tej dziedzinie elementy oparte nie na rozumie, ale na ideologii.

Publikacja: 01.03.2014 03:08

Pisarka Ariane Sherine, Richard Dawkins i dziennikarka Polly Toynbee świętują rozpoczęcie kampanii p

Pisarka Ariane Sherine, Richard Dawkins i dziennikarka Polly Toynbee świętują rozpoczęcie kampanii propagującej wśród londyńczyków postawy ateistyczne. Zbytek triumfalizmu?

Foto: AFP

Jeden z czołowych „nowych ateistów", filozof i neurobiolog Sam Harris zaoferował niedawno 10 tysięcy dolarów każdemu, kto w eseju naukowym objętości do tysiąca słów udowodni, że jego teoria moralności jest fałszywa. Harris uważa, że moralność nie ma nic wspólnego z religią, wynika natomiast z ewolucyjnego mechanizmu, jakim jest dążenie istot ludzkich do poprawy własnego bytu. Jesteśmy moralni – twierdzi Harris – nie dlatego, że tak nakazuje Bóg (który nie istnieje i nigdy nie istniał), tylko dlatego, że jako gatunkowi opłaca nam się to bardziej niż bycie niemoralnym. W skali społecznej nie opłaca się zabijanie, okradanie innych oraz uwodzenie cudzych żon, ponieważ gdybyśmy zaczęli masowo stosować te praktyki, nasza społeczność przestałaby istnieć. Karzemy więc zabójców i złodziei, a cudzołóstwo, nawet w najbardziej liberalnych społeczeństwach, pociąga za sobą niemiłe skutki uboczne.

Poziom pomyślności człowieka, jego poczucie szczęścia albo upadku to wartości, które da się obiektywnie zmierzyć i opisać, np. za pomocą rezonansu mózgu, a zatem wszelkie działania, wierzenia, rytuały, których skutkiem jest poprawa wyników rezonansu, są moralne. Te, przy których rezonans nam się psuje, są zaś niemoralne. Harris uważa, że wartości moralne są faktami – takimi samymi jak fakty z dziedziny fizyki czy chemii, a naukowe metody stosowane przy badaniach chemicznych można z powodzeniem stosować przy badaniu moralności.

Oferta finansowa Sama Harrisa jest kolejną bardzo atrakcyjną próbą przekonania niedobitków wątpiących w absolutny prymat rozumu nad religijnymi przesądami, że nie mają racji. Trzeba przyznać, że dotychczasowe próby wyprowadzenia religii z życia człowieka za pomocą nauki były udane: przez ostatnie dwieście lat z okładem rola Boga w materialnym życiu ludzi jest coraz bardziej ograniczana, np. cuda z pewnością zdarzają się dziś znacznie rzadziej niż kiedyś, w każdym razie mało kto w nie wierzy. Rośnie też rzesza badaczy świata przekonanych, że dzięki zastosowaniu rozumu jesteśmy w stanie wyjaśnić wszystko, co istnieje. A jeśli jeszcze nie jesteśmy, to wkrótce będziemy, jeśli tylko odrzucimy wspomniane przesądy i skoncentrujemy się na stosowaniu metod „naukowych". Albo coś jest naukowe, a więc rozumne, albo nienaukowe, czyli nie tylko głupie, ale – jeśli wierzyć Harrisowi – również niemoralne.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama