Łagodniejszy kat

Zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, gdy jeszcze słychać było zachwycone głosy, że tak się wszystko dobrze skończyło, a mogła wkroczyć armia sowiecka (którą grożono od późnej jesieni roku 1980, a to podciągając ją pod granicę, a to odsyłając do baraków) i wszystko mogło skończyć się wojną domową i masakrą, Leszek Kołakowski opublikował po angielsku krótki gorzko-ironiczny tekst, szeroko potem kolportowany w podziemiu w Polsce pod tytułem „Będę łagodniejszym katem".

Publikacja: 05.04.2014 13:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Morał był jasny: zawsze można zrobić coś gorzej czy okrutniej, ale nie za to powinniśmy katów chwalić (jeśli w ogóle za coś). Paradoksalnie, właśnie za tę dobroć, za to, że „mógł zabić, a nie zabił" różni publicyści i redaktorzy, którzy nie zrozumieli tej ironii, do dziś chwalą sekretarzy PZPR i generałów LWP .

I Rosja jest dzisiaj oceniana podobnie przez niektórych. Już nie tylko można chwalić Rosję za to, że blitzkrieg krymski był prawie bezkrwawy: możemy już docenić Putina, którego wojska do dziś nie zajęły jeszcze Charkowa czy Odessy. A przecież mogło – ale nie zachciało. (Rzekomo histeryczne przekonanie, że jak już wojsko raz się zbierze, to wojna murowana, jest co prawda lekcją wyciągniętą z wojny światowej, tej sprzed dokładnie 100 lat, ale dziś uważane jest za całkiem bezsensowne).

Niestety, wygląda na to, że Zachód, czyli Unia Europejska i Stany Zjednoczone, oddał już Krym Rosji. Może jeszcze sami o tym do końca nie wiedzą, ale już się tak zachowują. Sankcji w sumie żadnych nie było, a nawet i „potępienie" było bardzo niemrawe.

A sięgnijmy na przykład choćby po Polskę. Polska, oczywiście, prywatnie, jak również jako członek NATO i UE potępia rosyjską agresję i popiera dążenia Ukraińców do wolności i demokracji. I co z tego wynikło?

Czy można było zrobić coś więcej? Czy ciągle można coś zrobić?

Tak jak zawsze można być łagodniejszym katem, tak zawsze można być bardziej krnąbrnym więźniem. Co zatem można było zrobić?

1. Zamknąć granicę z Rosją . Na razie jest otwarta jakby nigdy nic. Dane, do jakich dotarłam, są dość mętne, ale wygląda na to, że w ruchu bezgranicznym na zakupy i dla zabawy przyjeżdża do Polski więcej Rosjan, niż jest mieszkańców kaliningradzkiej obłasti. Że mają dokumenty w porządku, to co? 20 tysięcy mieszkańców Krymu dostało w ciągu kilku dni rosyjskie paszporty z meldunkiem w Magadanie. A może niektórzy dostaną z meldunkiem w Mamonowie? Na granicy rosyjsko-ukraińskiej też były kontrole celne, no i co? Wjechało tysiące „zielonych", do których nikt się nie przyznawał, wwieźli broń palną, noże, kastety i fachowo, po wojskowemu umieścili się w strategicznych punktach Ukrainy. Czy naprawdę nikt poza mną nie podejrzewa, że w ciężarówce można ukryć coś poza papierosami?

Zamknięcie granicy na pewno rozwścieczy Rosję – ale i mieszkańców obłasti. Może do tego stopnia, że zafundują sobie referendum, żeby wrócić na łono rodzimych Niemiec.

2. Otworzyć ramiona i granice dla Ukraińców, a zwłaszcza dla mieszkańców Krymu, którzy nie chcą być rosyjskimi obywatelami. Nie będę już przekonywać, że to humanitarne, że można się tak odwdzięczyć światu za gościnę wobec Polaków. Jeśli ktoś to czuje i rozumie, to czuje i rozumie, jak nie – to i tak nikogo nie przekonam. Mogę tylko argumentować, że większość uchodźców będzie tak czy owak dokonywać cudów, żeby uciec dalej na zachód z Polski, gdzie wedle doktor Kingi Wysieńskiej z Instytutu Spraw Publicznych „Uchodźcy w Polsce żyją jak bezdomni".

3. Odwołać z dużym hukiem w odpowiedzi na anszlus Krymu „Rok Polski w Rosji" i „Rok Rosji w Polsce", zapowiedziany na przyszły rok. To ma być impreza państwowa, z pieniędzy podatnika (i pewnie UE?), a skoro tak, jej odwołanie to doskonały sposób, by pokazać Rosjanom, że „nam nie jest wszystko jedno". I te dodatkowe koszta na ochronę wszystkich imprez! Samo to, że PiS wezwał rząd do odwołania tego „roku", nie powinno być dla rządu dostatecznym powodem nieodwoływania go. Może na przykład na złość opozycji pójść dalej i ogłosić „Rok Gruzji w Polsce i vice versa".

4. Odpowiedzieć na wezwanie Tatarów Krymskich (ich władz, czyli Medżlisu i Kurułtaju) o wysłanie na Krym wojsk pokojowych ONZ, które miałyby zapobiec przelewowi krwi. To, że Rosja się pewnie na to nie zgodzi, nie jest dostatecznym powodem, by Polska nie poparła na forach międzynarodowych tej konkretnej i mądrej inicjatywy.

5. Podnieść na forum OBWE sprawę misji obserwatorów na Krymie. Rosja się na to nie zgadza, więc czy nie jest czymś normalnym (wśród cywilizowanych państw) zawiesić członkostwo Rosji w OBWE lub po prostu ją stamtąd usunąć, podobnie jak z Rady Europy?

Jeśli komuś postulaty te wydadzą się przesadzone w stosunku do tego, co zrobiła Rosja, chciałabym przypomnieć, że Zachód nałożył na Polskę dużo surowsze sankcje w 1982 roku, mimo że chodziło o „wewnętrzne spory", które zakończyły się siedem lat później obaleniem komunizmu, co świętować będziemy za dwa miesiące.

Morał był jasny: zawsze można zrobić coś gorzej czy okrutniej, ale nie za to powinniśmy katów chwalić (jeśli w ogóle za coś). Paradoksalnie, właśnie za tę dobroć, za to, że „mógł zabić, a nie zabił" różni publicyści i redaktorzy, którzy nie zrozumieli tej ironii, do dziś chwalą sekretarzy PZPR i generałów LWP .

I Rosja jest dzisiaj oceniana podobnie przez niektórych. Już nie tylko można chwalić Rosję za to, że blitzkrieg krymski był prawie bezkrwawy: możemy już docenić Putina, którego wojska do dziś nie zajęły jeszcze Charkowa czy Odessy. A przecież mogło – ale nie zachciało. (Rzekomo histeryczne przekonanie, że jak już wojsko raz się zbierze, to wojna murowana, jest co prawda lekcją wyciągniętą z wojny światowej, tej sprzed dokładnie 100 lat, ale dziś uważane jest za całkiem bezsensowne).

Pozostało 82% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy