Estetyka królewny z filmu Disneya, marzenia Barbie spotkały się z zadziwiającym entuzjazmem
Co jednak zaskakujące, na widok tej przeciętnie śpiewającej brunetki tłum oszalał. Jej kiczowate zachowania, estetyka królewny z filmu Disneya, marzenia Barbie spotkały się z zadziwiającym entuzjazmem. Mało tego. Królewna w złotej sukni ten festiwal wygrała, co oznacza, że jest uosobieniem współczesnej estetyki. A to by oznaczało, że estetycznie wróciliśmy do lat 80. w ZSRR, gdzie na salach estradowych kicz mieszał się z poczuciem potęgi.
Dowiedziałam się też, że tą piosenką wykonawczyni zawalczyła o to, żeby świat pozwolił jej być sobą. Prawdę mówiąc, zza rzęs i makijażu nie bardzo było widać, jaka jest ta osoba, ale kicz sam w sobie istnieje z pełnym przyzwoleniem od wieków.
Chodzi też o to, żeby było więcej tolerancji dla takich jak ona. Ale jak to więcej...? Skąd ta tragedia, skoro tłum oszalał, a Europa ją nagrodziła? Kobieto! Nie jesteś prześladowana! Świat pozwala ci być sobą już od 1958 roku, kiedy zadebiutowała na rynku lalka Barbie. Jak się okazuje, chodzi o to, żeby każdy był sobą i wyrażał się tak, jak chce. Temu właśnie dała poparcie publiczność i świat. OK.
Tylko tak się zastanawiam... Może się przygotować na kolejną Eurowizję? Też śpiewam przeciętnie. I też bardzo, bardzo chcę, żeby świat mnie zaakceptował taką, jaka jestem. I moje nieoczywiste poglądy, i moje nieuczesane uczesanie, i niepomalowane paznokcie, i cichą miłość do mężczyzny, i niechęć do hałasu, i strach przed infantylną kiczowatą cywilizacją. Ja na przykład zaczytuję się w opisach przyrody z okresu romantyzmu. Ale nie czuję zrozumienia i tolerancji dla mojego gustu i emocji. Wstydzę się wziąć „Pana Tadeusza" do większych skupisk ludzi i na przykład przekonać ich do kunsztu tych opisów. Spotykam się z nietolerancją i osamotnieniem.
Boska Conchito, jestem z tobą i liczę na ciebie. Na twoją pomoc w walce o tolerancję. Bo co byś powiedziała na to, że czyjeś poglądy nazywa się nienawiścią? Co byś powiedziała na to, że krytykę środowiska porównuje się do masowej zbrodni? Boska Conchito, nawet jeśli zgolisz brodę, to tego nie zauważę, ale zapraszam cię na kawę. Pogadamy sobie o wolności wypowiedzi, o prawie do bycia sobą. Może powstanie całkiem nowa piosenka.