Jak Polska wygląda z tej perspektywy?
Nie mam na ten temat głębokich socjologicznych przemyśleń. Ale widzę, że na pewno poprawiło się życie w Polsce. Kiedyś Lech Wałęsa obiecywał, że zrobi z Polski drugą Japonię. Trochę się śmieję, że pod względem cen Polska już przegoniła Japonię, ale to raczej nie powód do dumy.
Co Japończycy wiedzą o Polsce?
Znają oczywiście Chopina i jego muzykę, polski romantyzm, powstanie warszawskie i Andrzeja Wajdę. Pamiętają też Solidarność. Jeśli mówimy o ogólnej wiedzy społeczeństwa, to chyba tylko tyle. Wiele polskich książek zostało przetłumaczonych na język japoński, ale większość Japończyków nie czyta jednak polskiej literatury. Natomiast zaskoczył mnie jeden z moich tutejszych znajomych, mówiąc, że pasjonują go filmy Jerzego Kawalerowicza. Możliwe więc, że Japończycy wiedzą więcej o Polsce, niż mi się wydaje.
Czy mieszkając w innym kraju, łatwiej zrozumieć Polskę?
Nie jestem pewien, czy można zrozumieć kraj, który składa się z 40 milionów ludzi. Takie samo pytanie zadają mi Japończycy, czy ja rozumiem Japonię. Odpowiadam im tak samo jak panu i sam też ich pytam, czy oni sami rozumieją swój skomplikowany kraj.
A doświadczenie emigranta, myśli pan czasem o sobie w ten sposób?
Nie uważam, żebym był na emigracji. To słowo jest reliktem. W Polsce czuję się jak u siebie w domu. W Japonii z kolei pracuję jako historyk japonistyki, dlatego mieszkam w Tokio. Tutaj znajdują się wszystkie archiwa, których potrzebuję do naukowej pracy. Na pewno nie mieszkałbym tutaj, jeśli zajmowałbym się historią Polski. To nie jest emigracja jak za komunizmu czy też za caratu, ale po prostu mój wybór, który pozwala mi zaspokoić aspiracje zawodowe. W Polsce pod tym względem jest pustynia. Nie ma żadnych publikacji z mojej dziedziny.
Ale jest to jednak inne życie.
To zależy, w jakim wieku się wyjeżdża. Poza tym, kiedyś opuszczało się kraj na zawsze i wtedy cena, o której pan mówi, mogła być wysoka. Doskwierał w takiej sytuacji brak rodziny i przyjaciół. Inaczej jest dzisiaj, gdy wyjeżdża się za granicę jeszcze przed studiami. Wtedy nie ma takich problemów, łatwo nawiązuje się nowe kontakty i szybko zapomina o starych. W wieku dojrzałym już trudniej jest się przystosować. Ale i tak obecnie to wszystko uległo zmianie, bo można jeździć gdziekolwiek i kiedykolwiek, i rozmawiać z rodziną za darmo, co kiedyś nie było możliwe. Świat jest teraz tak mały, że nie ma wielkiego znaczenia, gdzie się mieszka.
Czy można zrozumieć inną kulturę i znaleźć w niej miejsce dla siebie, jeśli to nie jest kultura i język naszych rodziców, naszego dzieciństwa? Jeśli się nie chłonęło tego wszystkiego w okresie dojrzewania i pierwszym naszym językiem jest inna mowa?
To możliwe, ale trzeba się oczywiście bardzo wysilić. Wiem również, że wielu ludziom to się nie udaje. Rozumienie kultury, czyli znajomość języka, literatury, zachowania i zwyczajów, z wiekiem staje się coraz trudniejsze. Dlatego ja w moim podeszłym już wieku nie mam nadziei, że opanuję np. język arabski i wejdę w arabską kulturę. Jednak mając 20 czy 30 lat, wszystko jest możliwe. Pojawia się jednak inny problem.
Jaki?
Zrozumienie kultury Anglii czy Francji opiera się w 80 procentach na języku. Przy tym pojawia się wiele wspólnych lub podobnych słów, które mają te same korzenie, na dodatek pismo, alfabet jest taki sam. Europejska historia, religia i literatura są w dużym stopniu wspólne. Inaczej jest oczywiście w przypadku Chin czy Japonii, gdzie trzeba uczyć się języka od podstaw, a pismo jest bardzo trudne i większość cudzoziemców nie daje sobie rady. Brakuje im też zwyczajnie cierpliwości. W Polsce również można dobrze nauczyć się języka japońskiego, są kierunki i specjalizacje na uniwersytetach. Z historią Japonii jest już jednak trudniej, bo jest bardzo mało źródeł, można raczej poznawać dzieje stosunków polsko-japońskich. Ale jeżeli mówimy o politycznej czy intelektualnej historii danego kraju, to archiwa i biblioteki japońskie są niezbędne, chociaż amerykańskie też są doskonałe.
A czego w codziennym życiu Polacy mogliby nauczyć się od Japończyków?
Pracowitości, rzetelności, dyscypliny, dobrych manier i tolerancji. To nie znaczy, że tych cech w ogóle nie ma w Polsce. Jest jednak wciąż nad czym pracować w tej materii.