Aktualizacja: 12.07.2015 19:39 Publikacja: 10.07.2015 02:00
Foto: Plus Minus/Krystian Lewicki
Agnieszka Gątko nie uważa się za feministkę. Nigdy nie sądziła też, że będzie musiała wyręczyć feministki w tym, o czym mówią one od lat: w walce o zmianę prawa, by było bardziej przyjazne dla kobiet. Mówi, że chciałaby tylko móc robić to, co kocha. A pokochała to pewnego grudniowego dnia 2007 roku.
Jej ojciec Krzysztof Wcisło pracuje na Dolnym Śląsku w jednej z kopalń miedziowego giganta KGHM. Jest instruktorem strzałowym, czyli nadzoruje górników, którzy wpierw wiercą trzymetrowe otwory we froncie przodka, by potem włożyć do nich materiały wybuchowe. Tamtego grudniowego dnia z okazji Barbórki po raz pierwszy zabrał córkę na zjazd rodzinny. Swoim żonom i dzieciom górnicy pokazują wówczas, jak się pracuje pod ziemią.
Agnieszka Gątko przeszła najpierw szkolenie z używania aparatów ucieczkowych, czyli urządzeń wytwarzających tlen, gdy nie ma czym oddychać. Potem w stroju roboczym zjechała kilometr pod powierzchnię czymś na kształt windy, którą górnicy nazywają klatką. – Porusza się z prędkością ponad 30 kilometrów na godzinę. Podczas jazdy tak zatyka uszy, że człowiek nie nadąża z przełykaniem śliny – opowiada.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas