Chcę was prosić o małą przysługę, o zrobienie „the Poznań”. Odwróćcie się, połóżcie sobie nawzajem ręce na ramionach i zacznijcie podskakiwać. W górę i w dół! – gdy Liam Gallagher zwrócił się w ten sposób do tłumu podczas pierwszego od 16 lat koncertu Oasis, 4 lipca w walijskim Cardiff, nie wszyscy fani wiedzieli, o co chodzi, ale do instrukcji się zastosowali. Robienie „Poznania”, zawsze podczas piosenki „Cigarettes & Alcohol”, stało się tradycją podczas trasy reaktywowanego Oasis. Filmiki z Manchesteru, Londynu, Edynburga, Dublina, Toronto, New Jersey, Pasadeny i Meksyku robią furorę w mediach społecznościowych.
Można mieć przekonanie graniczące z pewnością, że tak samo będzie w przypadku kolejnych koncertów tegorocznej trasy Oasis: znów na londyńskim Wembley, a potem w Korei Południowej, Japonii, Australii, Argentynie, Chile i Brazylii. W końcu 70-, 80-, a nawet 90-tysięczne morze ludzi, odwróconych plecami do sceny i podskakujących rytmicznie, robi spore wrażenie. W tłumie w Londynie skakała m.in. Dua Lipa, z kolei z koncertu w Stanach Zjednoczonych wychodził zachwycony Paul McCartney, określając go słowem „bajeczny”.
Wygłaszana ze sceny instrukcja robienia „Poznania” jest najczęściej krótka, czasem bracia Gallagherowie dorzucają komentarz w stylu „Nie wstydźcie się, jest 2025 rok!” albo „Nie prosimy o wiele, nie chcemy tu żadnej Macareny albo innego Hokey Cokey (piosenka z pokazywaniem różnych części ciała, popularna w różnych wersjach w przedszkolach na całym świecie – red.)”. Podczas występu na Wembley doszła do tego uszczypliwa uwaga do kibiców londyńskiego Arsenalu („Zamknijcie się i nie marudźcie”), w końcu Liam i Noel Gallagher są wielkimi fanami Manchesteru City. I to właśnie od meczu tego klubu z Lechem w 2010 roku zaczęła się wielka kariera „do the Poznań”. Sam pomysł kibiców na ten układ (taniec?) jest jednak dużo starszy. Na dodatek – nie jest to pomysł z Poznania.
Czytaj więcej
Wśród wielu rekordów piłkarskiej Ligi Mistrzów można też odnotować najszybsze bankructwo i upadek...
Wizualna atrakcyjność
Występ Lecha Poznań w Lidze Europy jesienią 2010 r. przeszedł do historii nie tylko tego klubu, ale w ogóle startów polskich drużyn w europejskich pucharach. Zaczęło się od niesamowitego 3:3 z Juventusem w Turynie, po trzech golach łotewskiego napastnika Artjomsa Rudnevsa, z czego wszystkie wprawiły obserwatorów w osłupienie (dwa pierwsze, bo Lech prowadził już 2:0; trzeci, bo doprowadził do sensacyjnego remisu w ostatniej minucie po potężnym strzale z dystansu). Potem było zwycięstwo nad Salzburgiem, podczas którego zainaugurowany został rozbudowany na Euro 2012 stadion przy ul. Bułgarskiej (z austriackim klubem koncernu Red Bull udało się też wygrać na wyjeździe). Ponad 40-tysięczna rzesza poznańskich kibiców oglądała na nowym obiekcie też wspaniałe mecze z wielkimi europejskimi firmami – wygraną 3:1 z Manchesterem City oraz remis 1:1 z Juventusem (punkt wywalczony w śnieżycy i trzaskającym mrozie przesądził o awansie Lecha z grupy Ligi Europy).