Cieszę się z listu kardynała Grzegorza Rysia. Po ważnym głosie biskupa Krzysztofa Józefa Zadarki wreszcie pojawił się kolejny publiczny, mocny głos, który wspiera migrantów i uchodźców. A jest to głos tym ważniejszy, że pojawia się w momencie, gdy w Polsce coraz mocniejsze są nastroje pogromowe, a większość polityków (poza częścią Lewicy) nie ma ani odwagi, ani chęci, by się tym nastrojom sprzeciwić. Milczy i to także uświadamia, jak ważny jest list kardynała Rysia. Tymczasem spora część Episkopatu, w tym jego przewodniczący abp Tadeusz Wojda, zajęta jest błogosławieniem wyjeżdżających na wakacje i pielgrzymów, i nie ma czasu, by przypomnieć fundamenty katolickiego nauczania na temat migracji. Dobrze więc, że po bp. Zadarce kardynał Ryś wziął to zadanie na siebie.