Bogusław Chrabota: Liberałowie starzy i młodzi

Może dobrze być „starym liberałem”? A jeszcze lepiej dać „staremu liberalizmowi” jakiś impuls do odrodzenia? Może to nawet słuszna misja?

Publikacja: 23.05.2025 15:20

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Mój redakcyjny kolega nazwał mnie, na szczęście w prywatnej rozmowie, „starym liberałem”. Przez chwilę poczułem się słabo, a nawet żachnąłem się, bo bywają, także w kręgu „Rzepy”, nieco starsi ode mnie. Ale jeszcze mocniej poczułem ukłucie atrybutem „starego liberała”. Mojemu rozmówcy musiało przecież chodzić o to, że „mój” liberalizm jest anachroniczny, nienowoczesny, przestarzały i w ogóle nie na miejscu, jak mocno znoszony kremplinowy garnitur z lat 70. Czyżby liberalizm aż tak się zmienił – pomyślałem – że to, co było ozdrowieńczym dla Polski przesłaniem wolnościowym jeszcze trzy dekady temu, dziś pachnie naftaliną? Swoją drogą, kto z młodych wie, co to naftalina? I kto pamięta legendarnego niegdyś Artura Sandauera, który właśnie o zmierzchu dawnego pojmowania wolności napisał słynny esej „Śmierć liberała”. Tyle że wtedy chodziło o coś zupełnie innego. O bezradność inteligenta w konfrontacji z wojującym i coraz bardziej historycznie zwycięskim marksizmem. Tak, to wieki temu. Czasy tak odległe, że aż wstyd je przypominać. Wracam więc do „starego liberała”.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Odbierz 20 zł zniżki - wybierz Płatności Powtarzalne

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne. Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu
Plus Minus
„Hamlet”: Być albo nie być Englerta i Tarresa
Plus Minus
„Zamęt. Rebelia kontra Imperium”: Karciany asymetryzm
Plus Minus
„Listy 1911–1932”: Pani noblistka i pan przyszły noblista
Plus Minus
„Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi”: Wnioski typowe dla horroru
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Ewa K. Czaczkowska: Każdy szczegół ma znaczenie