Ks. prof. Michał Heller: Nie byłoby nauki bez teologii

- Nauki empiryczne nie dociekają sensu. Niektórzy filozofowie mają do nich o to pretensje. Ale nie można przecież mieć pretensji do lokomotywy, że nie lata - mówi ks. Michał Heller, filozof i teolog

Publikacja: 13.11.2015 00:00

Ks. Michał Heller: irracjonalizmy się mnożą

Ks. Michał Heller: irracjonalizmy się mnożą

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Plus Minus: Einstein powiedział, że religia bez nauki jest ślepa, a nauka bez religii kulawa. Dlaczego tak trudno przyjąć, że te dwie płaszczyzny nie wykluczają się, ale uzupełniają?

Myślę, że winne są temu przede wszystkim uwarunkowania historyczne. W XIX wieku dominującym poglądem filozoficznym był pozytywizm w wersji mocnej, który twierdził, że tylko wiedza oparta na doświadczeniu ma jakąkolwiek wartość. Co więcej, nie było wówczas historii nauki jako dyscypliny akademickiej. Różni ludzie uprawiali historię, jak im się to podobało. Często zajmowali się tym uczeni na emeryturze albo ludzie zideologizowani, ciągle powtarzano stereotypy, przedstawiając historię nauki jako cykl konfliktów między nauką i religią. Polemiczny kierunek popularny był zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Sytuacja zaczęła się powoli zmieniać na przełomie wieków. Kluczową postacią okazał się francuski fizyk, filozof i historyk nauki Pierre Duhem, który napisał m.in. monumentalne, dziesięciotomowe dzieło „Historia doktryn kosmologicznych od Platona do Kopernika".

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę
Plus Minus
„Samotność pól bawełnianych”: Być samotnym jak John Malkovich
Plus Minus
„Fenicki układ”: Filmowe oszustwo
Plus Minus
„Kaori”: Kryminał w świecie robotów
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Plus Minus
„Project Warlock II”: Palec nie schodzi z cyngla