Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 13.10.2025 20:58 Publikacja: 13.12.2024 14:54
Prezydent Lech Kaczyński, przystępując do traktatu lizbońskiego (na zdjęciu ratyfikuje traktat 10 października 2009 r. w Warszawie), uzyskał mechanizm bezpieczeństwa w postaci tzw. kompromisu z Joaniny. Zobowiązywał on do poszukiwania rozwiązania satysfakcjonującego dla państwa, które odwołując się do interesu narodowego, mogło wstrzymywać podjęcie danej decyzji wewnątrz UE
Foto: PAP/Jacek Turczyk
Traktat uzgodniony w Lizbonie był ukształtowany pod przemożnym wpływem „Konstytucji dla Europy” opracowanej podczas dwuletnich obrad Konwentu Europejskiego. Ten daleko idący projekt opatrzony prowokacyjnym tytułem, implikującym przyjmowanie cech państwowych przez projekt europejski, został wyraźnie odrzucony w referendach w Holandii i we Francji w 2005 r. i tym samym upadł.
Kluczowe kierunki zmian ustrojowych pozostały jednak na agendzie. Nowy traktat uzgodniony w miejsce odrzuconej konstytucji znacząco wzmacniał rolę Parlamentu Europejskiego (PE), szczególnie w sprawach budżetowych, a także poszerzał stosowanie zwykłej procedury legislacyjnej w oparciu o rewolucyjnie zdefiniowaną większość kwalifikowaną w Radzie UE. To wtedy na scenę wkroczyła – w miejsce Wspólnoty – Unia Europejska z własną osobowością prawną. Aby wzmocnić rolę państw członkowskich Rada Europejska, do tej pory ciało mniej formalne, zyskała rolę traktatową, stałe zaplecze i stałego przewodniczącego. Często nietrwałe przywództwo zaledwie sześciomiesięcznych prezydencji krajowych zostało zastąpione czymś znacznie silniejszym.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas