Irena Lasota: Moskwa mówi, że sankcje nie mają żadnego znaczenia. To nieprawda

Propagandowym konikiem Moskwy jest to, że sankcje nie mają żadnego znaczenia. Oczywiście mają.

Publikacja: 09.02.2024 17:00

Irena Lasota: Moskwa mówi, że sankcje nie mają żadnego znaczenia. To nieprawda

Foto: Adobe Stock

Ileż to dobrych wiadomości można znaleźć, jak się poszpera. Mnie bardzo interesuje wojna Rosji z Ukrainą i już mam dosyć tego, często wymyślanego i kontrolowanego przez Moskwę, judzenia (wolno jeszcze używać tego słowa?) przeciwko Ukrainie i prezydentowi Zełenskiemu. Należy pamiętać, że dobrą, celną i skuteczną propagandę wymyślają bardzo mądrzy i uczeni ludzie, a tylko półgłupki ją później rozprowadzają.

Ciekawe skądinąd, że IPN nie opublikował nigdy nazwisk socjologów, psychologów i innych naukowców, którzy współpracowali z władzami PRL. Zazwyczaj nie byli żadnymi TW, lecz pracownikami uniwersytetów, ale też współpracownikami KC czy MSW, którzy często pod swoim nazwiskiem pisali ekspertyzy i uczone porady. To prawda, że nie byli tajnymi współpracownikami, ale też w swoich środowiskach nie chcieli być zbyt jawni; pobierali jednak wynagrodzenie, czy to w postaci pieniędzy, czy też równie chętnie w postaci awansów naukowych i wyjazdów zagranicznych.

Otóż Moskwa ma teraz kilka tematów dezinformacji i dotyczą one przede wszystkim konfliktów we władzach Ukrainy, nieudolności wojska i korupcji. Widzę to na co dzień w Waszyngtonie, gdzie agenci i usłużni idioci próbują przekonać Kongres i media, że pomoc wojskowa i finansowa dla Ukrainy byłaby wielkim błędem. Oczywiście, brak pomocy, i to jak najszybciej, byłby straszliwym błędem i dla USA, i dla nas wszystkich.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Stolica świata

Przy próbach osłabienia poparcia dla Ukrainy często pada słowo korupcja. Tymczasem międzynarodowa, niezależna (od ONZ i innych takich) organizacja Transparency International ogłosiła 30 stycznia swój roczny raport, zaznaczając, że Ukraina przeskoczyła w górę o 12 miejsc we wskaźnikach walki z korupcją, co jest – jak zaznaczyła TI – jednym z najlepszych wyników na świecie. Rosja zaś znowu spadła i znajduje się między Kirgistanem i Ugandą. Nawet Papua Nowa Gwinea ma lepszy wskaźnik niż Rosja.

Ale wskaźniki wskaźnikami. Wiorstka, rosyjski internetowy serwis informacyjny, który powstał dwa miesiące po napadzie Rosji na Ukrainę i podaje niezależne informacje, zwłaszcza na temat wojny, opublikował cennik łapówek, czyli po rosyjsku wzjatek, dawanych przez żołnierzy oficerom. Cennik obowiązuje w rublach, ale dla lepszego efektu podaję go w dolarach. Do 100 tys. dol. za fałszywy raport o zranieniu, 13 tys. za bycie odesłanym do szpitala, 6 tys. za czasowe oddalenie się od jednostki, 4 tys. za to, by nie być odesłanym na front, i 150 tys. – by otrzymać status weterana. Jeszcze mniejsza suma pozwala żołnierzowi posiadać telefon komórkowy, co jest surowo zabronione, bo daje za dużo informacji ukraińskiemu wywiadowi.

Otóż Moskwa ma teraz kilka tematów dezinformacji i dotyczą one przede wszystkim konfliktów we władzach Ukrainy, nieudolności wojska i korupcji.

Gdyby ktoś pomyślał, że oficerowie armii Federacji Rosyjskiej to nowa warstwa oligarchów, to by się mylił. W Rosji, tak jak i było w ZSRS, system korupcji jest bardzo zhierarchizowany. Ruble od żołnierza, które dostał od biednej matki na Uralu, idą do sierżanta, który zostawia sobie jakiś procent i podaje dalej, aż do generała. I taka armia ma wygrać? A w Ukrainie mój znajomy, który dotarł teraz do jednostki, pisze, że sami żołnierze, ich rodziny i przyjaciele zrzucają się na noktowizory. I taka armia ma przegrać?

Innym jeszcze propagandowym konikiem Moskwy jest to, że sankcje nie mają żadnego znaczenia. Oczywiście mają. To dzięki nim nie tylko w Permie, ale i w Moskwie brakuje prądu i wody. To dzięki nim robotnicy na prowincji zaczynają dostawać wypłaty w towarach, a nie w rublach, jak w czasie rozpadu ZSRS. Sankcje uderzają też w bogatych. Nie tylko zabrano im kilka jachtów, ale ci, którzy zostali w Rosji, mają problemy z lotami samolotowymi. Większość linii lotniczych bojkotuje Rosję i tylko kilka prawdziwych linii do niej lata: tureckie, izraelskie i z Emiratów, a bilety na nie podrożały wielokrotnie; brakuje, i to bardzo dotkliwie, części zamiennych do samolotów. Aerofłot, dumny kiedyś ze swoich tupolewów i jakowlewów, przestawił się swego czasu na airbusy i boeingi, a te są dziś objęte reżimem sankcyjnym. Podobno co któryś samolot jest rozbierany na części zamienne. I ta sama Rosja, która wierzy w swoją misję dziejową i w to, że jest niepokonana, wierzy również dziś, że ukraińskie drony strącają samoloty pasażerskie. Więc bogaci boją się latać, biedni nie mają za co. A tylko desperat albo wariat jeździ zimą pociągami. Byle tak dalej.

Ileż to dobrych wiadomości można znaleźć, jak się poszpera. Mnie bardzo interesuje wojna Rosji z Ukrainą i już mam dosyć tego, często wymyślanego i kontrolowanego przez Moskwę, judzenia (wolno jeszcze używać tego słowa?) przeciwko Ukrainie i prezydentowi Zełenskiemu. Należy pamiętać, że dobrą, celną i skuteczną propagandę wymyślają bardzo mądrzy i uczeni ludzie, a tylko półgłupki ją później rozprowadzają.

Ciekawe skądinąd, że IPN nie opublikował nigdy nazwisk socjologów, psychologów i innych naukowców, którzy współpracowali z władzami PRL. Zazwyczaj nie byli żadnymi TW, lecz pracownikami uniwersytetów, ale też współpracownikami KC czy MSW, którzy często pod swoim nazwiskiem pisali ekspertyzy i uczone porady. To prawda, że nie byli tajnymi współpracownikami, ale też w swoich środowiskach nie chcieli być zbyt jawni; pobierali jednak wynagrodzenie, czy to w postaci pieniędzy, czy też równie chętnie w postaci awansów naukowych i wyjazdów zagranicznych.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił