Niewielkie, niemal graniczne miasto tureckie Edirne to nic innego jak dawny Adrianopol, nazywany czasem w historii bramą Konstantynopola. Miasto o trackich tradycjach rozbudował cesarz Hadrian, i to od jego imienia wzięła się jego nazwa.
Nieopodal dawnych murów w końcu IV wieku po Chrystusie rozegrała się legendarna bitwa z Wizygotami, jedna z najważniejszych w coraz smutniejszej końcówce dziejów starożytnego Rzymu. Przeciwko Germanom, idącym na rabunek Bałkanów, cesarz wschodniorzymski Walens wystawił ponad 40 tysięcy wojska, niemniej nie były to już legiony z czasów Trajana czy Marka Aureliusza. Gorzej uzbrojone, o słabej dyscyplinie i mało doskonałej myśli taktycznej nie wytrzymały konfrontacji z jazdą i piechotą najeźdźców. Na polu bitwy zginęło przynajmniej kilkanaście tysięcy rzymskich żołnierzy i pewnie tyle samo barbarzyńców. Wśród poległych był sam cesarz, którego ciała nigdy nie odnaleziono. Historycy zakładają więc, że został pochowany anonimowo ze swoimi legionistami.