Wawrzyniec Konarski: Sama manifestacja 4 czerwca to za mało

W kategoriach liczb względnych wybory wygra PiS. Niezwykle istotne będzie, w jaki sposób PO porozumie się z innymi partiami, bo opozycja w sumie może zdobyć więcej mandatów niż obóz rządzący. Pojawia się pytanie, czy ktoś czegoś nie zepsuje po drodze - mówi prof. Wawrzyniec Konarski, politolog, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Publikacja: 05.05.2023 17:00

Konfederacja może pokrzyżować szyki i PiS, i PO – uważa prof. Wawrzyniec Konarski

Konfederacja może pokrzyżować szyki i PiS, i PO – uważa prof. Wawrzyniec Konarski

Foto: Michał Woźniak/East News

Plus Minus: Donald Tusk wezwał przeciwników PiS na marsz 4 czerwca, co natychmiast wywołało spór o to, kto pójdzie, a kto nie i dlaczego. Zacznijmy od tego, dlaczego 4 czerwca został wzięty przez Tuska na sztandary?

4czerwca jest datą symboliczną z kilku powodów. Po pierwsze, pokazał jedność ówczesnej opozycji demokratycznej. Cały ten obóz, który z jednej strony był antykomunistyczny, a z drugiej wewnętrznie spluralizowany ideologicznie, poszedł zjednoczony do wyborów 4 czerwca 1989 r. i wygrał. Był to jedyny przypadek tak spektakularnej jedności, a jego efektem stało się poparcie dla zmian. Po drugie, wybory 4 czerwca były konsekwencją rozmów okrągłostołowych, do których doprowadzili proreformatorsko zorientowani przywódcy państwa niedemokratycznego. Jak się okazało, był to sposób na koncyliacyjne przekazanie władzy opozycji demokratycznej, jednakowoż przy własnym współudziale.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem