Reklama
Rozwiń

Wina Mazurka: Życie jest cudne

W winie wcale nie smak jest najważniejszy i nie alkohol. Liczą się historie, święci, wariaci. Te trzy, z nich zaś najwięksi są wariaci.

Publikacja: 10.03.2023 17:00

Wina Mazurka: Życie jest cudne

Foto: mat.pras.

Wariata poznajemy po wyglądzie i po tym, że kradnie serce. Moje prywatne obserwacje pozwalają stwierdzić, że winiarscy wariaci wyglądają jak niedźwiedzie, przypominając ich z postury, ogólnej kudłatości i usposobienia – jak się przedrzesz przez groźne pomruki, to pokochasz. Mówiłem przecież, że kradną serca.

A teraz rzut oka na mapę Afryki. Jej południowo-zachodni (na mapie to u dołu i po lewej) skrawek to Kapsztad i okolice. Sześćdziesiąt kilometrów na północ zaczyna się Swartland, kraina czarnej – nie czerwonej, jak zwykle w Afryce – żyznej ziemi i wielkich pól pszenicy czy roiboosa, słynnej czerwonej herbaty. I choć cała prowincja ze stolicą w Kapsztadzie jest kolebką afrykańskiego winiarstwa, to Swartland z win nie słynął. Reszta tej historii jest bliźniaczo podobna do tego, co działo się z wieloma regionami w Europie – oto w zapomnianej krainie znaleźli się zapaleńcy, którzy dokonali rewolucji. Tu nawet użyli tego słowa i Swartland Revolution wybuchło dekadę temu. Nieco wcześniej osiadł tam ojciec powstania, wielki, kudłaty Adi Badenhorst. Jak przystało na winiarskiego rewolucjonistę jest i radykalny, i konserwatywny. Jego wina są tak naturalne jak tylko się da, szczere, obfite w owocowe smaki, cudownie pijalne. I tak przywiązane do terroir, że na butelce czytamy „made in Swartland”.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa