Wciąż mam na półkach książki autorów, którzy są kluczowymi postaciami tej historii. „Mężczyzną i kobietą stworzył ich” Jeana Vaniera czytałem jako apoteozę teologii ciała i niesamowite świadectwo życia w bezżeństwie i celibacie. „Pewnego razu, na jednej z prowadzonych przez Ciebie konferencji ktoś zapytał: »Czy można być szczęśliwym żyjąc w bezżeństwie?« Odpowiedziałaś: »Proszę spojrzeć na mnie: ja jestem szczęśliwa!« Spojrzeliśmy na Ciebie z radością i wdzięcznością” – pisał w motto Vanier do Claire, której ofiarował książkę. Wątek szczęśliwego celibatu pojawiał się potem w książce jeszcze wielokrotnie.