Na konferencyjnej scenie na Bahamach siedzą ubrani w świetnie skrojone garnitury były prezydent USA Bill Clinton oraz były brytyjski premier Tony Blair. Obok nich – 30-latek z bujną czupryną, w szortach z wieloma kieszeniami i T-shircie. Wygląda to jak scena z komedii w stylu „Kac Vegas”, w której pijany nieudacznik po wieczorze kawalerskim kumpla zaplątuje się na scenę ważnego wydarzenia.
Jest 28 kwietnia 2022 roku. Ów młodzian w krótkich spodenkach, Sam Bankman-Fried, jeszcze przez parę miesięcy będzie uznawany w Stanach za cudowne dziecko przedsiębiorczości. Jego wzlot i upadek to niesamowita historia, w której chcący poświęcić się działalności charytatywnej chłopak odkrywa metodę na zarabianie miliardów. Twierdzi, że zarabiał będzie tylko po to, żeby większość charytatywnie rozdać. Wkrótce, widząc łatwość, z jaką najlepsi na świecie inwestorzy dają mu jeszcze więcej pieniędzy, zamieni się jednak w leniwego i niezbyt dobrego oszusta.