Decyzja Sądu Najwyższego dotycząca wypłaty odszkodowania i publikacji przeprosin przez diecezję pelplińską oraz parafię w Kartuzach na rzecz Marka Mielewczyka, wykorzystanego przez księdza, ma znaczenie przełomowe. Po pierwsze, jasno wskazano, że sprawy wykorzystania seksualnego nieletnich nie ulegają przedawnieniu, i że można i należy je traktować tak jak tortury. To ważne, bo mechanizmy psychologiczne sprawiają, że osoby wykorzystane w dzieciństwie potrzebują wielu lat, by zacząć mówić o swojej krzywdzie, a niekiedy jeszcze więcej, by zgłosić ją organom ścigania. To zaś oznacza, że wiele ze spraw, i to nawet oczywistych, nie jest procedowanych, a odpowiedzialnym za zbrodnie wykorzystania i jej tuszowania udaje się uniknąć odpowiedzialności. Ten wyrok, a konkretniej oddalenie kasacji, otwiera furtkę do tego, by tak nie było.