Olsztyński autor bywa wprawdzie nagradzany (m.in. prestiżową Literacką Nagrodą Warmii i Mazur Wawrzyn), ale wciąż funkcjonuje poza głównym nurtem. Szkoda, bo porusza ciekawe tematy („Powróz" z pogromem kieleckim w tle) i nie boi się formalnych eksperymentów (bardzo udana „Teoria ruchów Vorbla").
Tym razem Białkowski sięga po tematykę ostatnimi czasy w polskiej prozie coraz popularniejszą, czyli II wojnę światową. Przyjmuje jednak dość zaskakującą perspektywę, bo głównym bohaterem „Rauszu" jest Egon von Rausch, 22-letni zubożały arystokrata z Prus Wschodnich, który w nadziei na odzyskanie majątku rezygnuje ze spokojnej kariery w SS-Reiterei i przystępuje do tajnej Aktion T4. W ramach niej ma nadzorować pozbywanie się „żyć niewartych życia". Szalony eugeniczny projekt do młodego esesmana pasuje, od małego przejawia on bowiem psychopatyczne skłonności. Szybko wskakuje na swoje miejsce, sytuację komplikują jednak jego skłonność do przemocy i zagadka z przeszłości. Amant w nienagannie skrojonym mundurze uwodzi kolejne kobiety, nakręcając spiralę zła.