Moje dzieło pośmiertne: trumna która gada
Wiersz który jest upiorem i na trumnie siada
To ja: trup który idzie i rosną mu włosy
Bo są trumny co łakną krzyczą w niebogłosy
Bo nikt się nie spodziewa a wiersz się spodziewa
Aktualizacja: 10.02.2022 19:02 Publikacja: 11.02.2022 17:00
Foto: Forum, Filip Ćwik
Moje dzieło pośmiertne: trumna która gada
Wiersz który jest upiorem i na trumnie siada
To ja: trup który idzie i rosną mu włosy
Bo są trumny co łakną krzyczą w niebogłosy
Bo nikt się nie spodziewa a wiersz się spodziewa
I w ciało co umarło jeszcze się odziewa
Więc nosi moje ciało choć zeń ciało spada
Moje dzieło pośmiertne: wiersz – trup który gada
Nie było w polskiej kulturze człowieka bardziej owładniętego tematem umierania niż zmarły w sobotę 5 lutego Jarosław Marek Rymkiewicz. W zasadzie o całej swojej twórczości mógłby on powiedzieć tytułem wiersza, którego fragmenty zacytowałem powyżej: „Moje dzieło pośmiertne". Nikt inny nie zaścielał swojej twórczości taką masą trupów jak on. Pisał o śmierci tak przekonująco, był z nią tak bardzo zżyty, że trudno było uwierzyć, iż już od kilkudziesięciu lat nie miał z nią bardziej osobistych relacji. Rymkiewicza w umieraniu najbardziej fascynowała dosłowna, namacalna część zagadnienia – zwłoki, gnicie, trumny i podziemne robactwo. „Żyć po co Tego nie wie nawet Platon Święty / Ogryzą cię robaki bo masz Gołe Pięty". Fascynacji rozkładem i fermentacją nie ograniczał zresztą tylko do ludzkich ciał. Jak sam kiedyś stwierdził, był pierwszym poetą, który wprowadził do swoich wierszy temat szamba. Aura tego miejsca rzeczywiście unosi się nad ogromną częścią jego poezji.
Czytaj więcej
Wszechświat jest lustrem, w którym od zawsze przeglądała się ludzkość. Odbijają się w nim nasze marzenia i lęki, ambicje i grzechy. Jeśli chcesz poznać daną epokę w sposób najbardziej wyczerpujący, zapytaj ją, co widzi, patrząc w niebo. Będzie mówiła o obrotach sfer, planetach i konstelacjach gwiazd, czarnych dziurach i kometach, nie będąc świadomą, że właśnie zdaje drobiazgową relację ze stanu, w jakim się znajduje. Kiedy Dante odbywał swoją kosmiczną podróż, przechadzał się po ogromnej katedrze, w której każdy szczegół miał swoją rację i cel. Blaise Pascal, zadzierając głowę, słyszał już tylko przerażającą ciszę nieskończonych przestrzeni. Stał na brzegu morza, które mogło tylko onieśmielać swoim bezmiarem, grozić wypatrującemu horyzont śmiałkowi utonięciem.
Dla większości Polaków Rymkiewicz to jednak przede wszystkim poeta polityczny. Nie tyle za sprawą swoich wierszy, co kilku udzielonych wywiadów. A w zasadzie paru padających w nich bon motów. O tym, że wszystko, co robi Jarosław Kaczyński, jest dobre dla Polski. Że ta ostatnia była do 2005 roku ospałym, powolnym żubrem, którego prezes Prawa i Sprawiedliwości ugryzł w tyłek i odtąd żubr-Polska zerwał się do biegu i gna przez puszczę historii. Najgłośniejsze były chyba jednak słowa o redaktorach „Gazety Wyborczej" jako „duchowych spadkobiercach Komunistycznej Partii Polski", którzy „pragną, żeby Polacy przestali być wreszcie Polakami". Spółka Agora pozwała poetę za te słowa do sądu, Rymkiewicz proces przegrał.
Niecałą dekadę przed rozprawą, w 2003 roku, Rymkiewicz otrzymał za tom wierszy „Zachód słońca w Milanówku" nagrodę Nike, powołaną do życia przez środowisko „Gazety Wyborczej". Z kolei sam Michnik pojawia się na kartach powieści poety „Rozmowy polskie latem 1983 roku" jako postać jednoznacznie pozytywna, sympatyczny i bohaterski „Adaś".
Po oddaleniu apelacji Rymkiewicza, zwracając się do zgromadzonych pod salą rozpraw swoich zwolenników, stwierdził on, że tym procesem Adam Michnik popełnił publiczne samobójstwo. „Proszę, byście traktowali go jako trupa" – dodał.
Nie tylko trupi motyw spaja te dwa oblicza – subtelnego, choć przy okazji makabrycznego poety i radykalnego uczestnika politycznego sporu. Bo Rymkiewicz był przede wszystkim wizjonerem, historiozofem. A jego wizja była wszechobejmująca, wznosiła się – dosłownie – spod ziemi, strefy gnicia i rozkładu. Sięgała metafizycznych wyżyn, wiecznego i świętego kręgu polskości. Gdzieś po drodze rzeczywiście zaczepiając o Kaczyńskiego i Michnika, ale chyba tylko dlatego, że stali oni jej na drodze.
Rymkiewicz był po prostu opanowany obsesją konkretu, szczegółu. Zarówno w swoich trupiopośmiertnych wizjach, jak i w przepięknych esejach literackich poświęconych polskim poetom: Słowackiemu, Leśmianowi i przede wszystkim Mickiewiczowi. Na temat tego ostatniego Rymkiewicz stworzył wielotomowy cykl „Jak bajeczne żurawie", gdzie przygląda się zarówno kochankom, jak i zębom wieszcza. Liczy, jak wiele zużywał on rocznie świec i ile sosen stało na gościńcu jednego z dworów, który odwiedzał w młodości. To nie było – jak głosi tytuł jednego z tomów tego cyklu – „Kilka szczegółów". Były ich tysiące.
Rymkiewicz był poetą konkretów. Tak się złożyło, że jednym z ważniejszych szczegółów polskiej rzeczywistości są obecnie postaci Kaczyńskiego i Michnika. Ale pełnią oni w jego wizji rolę porównywalną z próchnicą Mickiewicza, są ulotni jak kolejne miłostki wieszcza. Bez tych dwóch historia, jaką miał do opowiedzenia Rymkiewicz, byłaby niepełna. Ale to bynajmniej nie o nich chodzi w tej opowieści. Zatem o co?
Nie można zrozumieć wyobraźni Rymkiewicza bez najgłębszej rany, jaka została jej zadana. A jest nią fakt, że okres dojrzewania poety przypadł na okres stalinizmu. „Byłem całkowicie zindoktrynowany. Myślałem, co mi kazano. Rosja sowiecka jawiła mi się jako idealny model przyszłości. I jako projekt największego szczęścia ludzkości. (...) Kochałem Stalina. Kochałem zbrodniarza będąc dzieckiem" – mówił Rymkiewicz niedawno zmarłemu Jackowi Trznadlowi w rozmowie, która weszła w skład książki „Hańba domowa". Jej fragmenty przytaczał zresztą na sali sądowej pełnomocnik Agory, mecenas Rogowski. Słowa te były jednak nie tyle aktem samooskarżenia poety, ile dowodem w sprawie, która dotyczy nas wszystkich.
Rymkiewicz był dzieckiem rewolucji. To ona go ukształtowała, zraniła jego duszę, pozostawiając w niej trwały ślad. Bez rewolucji nie da się zrozumieć jego myśli, jej wielkości i tragizmu. Poeta pokonywał ją w sobie, wyrastał z niej przez całe życie. Ale jej ziarna, zasiane w młodości, tkwiły w nim do końca. Na tej samej zasadzie, na jakiej są obecne we wszystkich Polakach, członkach wspólnoty, która wyrasta z rewolucji. Niewiele zmienia tu fakt, że padła jej łupem.
Tym, co przez całe życie – zwłaszcza w ostatnich książkach, tworzących tetralogię polską: „Wieszaniu", „Kinderszenen", „Samuelu Zborowskim" i „Reytanie" – kiełkowało w Rymkiewiczu z rewolucyjnego myślenia, była wizja wielkiej, magicznej przemiany świata, która może się dokonać wyłącznie dzięki rozlewowi krwi. Ta wiara w ustanowienie nowego porządku poprzez dokonanie zbrodni zaczyna się – jak mówi sam Rymkiewicz w rozmowie z Trznadlem – podczas rewolucji francuskiej. „To jest wiara z ducha swojego robespierrowska" – stwierdza poeta.
W ćwierć wieku po tamtej rozmowie Rymkiewicz pisał w „Wieszaniu": „narodowe korzyści, jakie wynikałyby z przekształcenia narodowej insurekcji [powstania kościuszkowskiego] w narodową rewolucję wydają mi się oczywiste (...) korzyścią najważniejszą byłoby powieszenie Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jego śmierć na szubienicy byłaby wielkim wydarzeniem w historii Polski, wydarzeniem, które w całej swojej ohydzie, potworności i wielkości radykalnie i już na zawsze zmieniłoby nasze dzieje. Naród ufundowałby się na tym morderstwie – stałby się przez ten czyn groźnym i dzikim narodem królobójców – i ten czyn dziki i straszny uczyniłby Polaków narodem nowoczesnym – idącym przez krew ku swoim nowym przeznaczeniom".
Insurekcja kościuszkowska, która jest w „Wieszaniu" tłem dla rozmyślań poety, pozostaje jednocześnie cały czas sama w cieniu wydarzeń, które miały równolegle miejsce w Paryżu. Rymkiewicz nawet niespecjalnie udaje, że nie patrzy z zazdrością na francuską rewolucję. Podczas gdy oni ścinali królów, my potrafiliśmy tylko wieszać obrazy. Mieliśmy Kołłątaja, oni – Robespierre'a. Zabrakło nam odwagi, zdecydowania. Tak czy inaczej nie udzieliliśmy sami sobie sakramentu dziejowej dojrzałości. Nie skąpaliśmy się we krwi, a przecież tylko ona może uczynić naród nowoczesnym.
Zadziwiająca jest zbieżność, jaką tetralogia polska wykazuje z „Prześnioną rewolucją" Andrzeja Ledera. Ten sam motyw – winy, bez wzięcia na siebie której nie można się stać dojrzałym, nowoczesnym narodem. Dla obu autorów kluczem do podmiotowości wspólnoty jest zbrodnia. Tyle tylko, że Leder jest dużo bardziej zachowawczy. Namawia Polaków do wzięcia na siebie winy pośledniej – korzystania z owoców prześnionej rewolucji lat 1939–1956 (tej, którą ofiarą padła wyobraźnia Rymkiewicza), biernego przyglądania się zbrodni, co najwyżej pomagania w niej, świadczenia drobnych usług – donosicielstwa i czatowania – prawdziwym aktorom historii, Niemcom i Rosjanom. Rymkiewicz wodzi polską wyobraźnię na dużo większe pokuszenie. Mogliście być mordercami z prawdziwego zdarzenia, królobójcami – mówi do nas – naprawdę ohydnymi i wielkimi. Obaj myślą jednak w tym samym, rewolucyjnym kluczu; mistyce dziejowej winy i realnej krwi. I dojrzałości, która jest niedostępna inaczej, jak tylko jako owoc ich obu.
Przewagą Rymkiewicza nad Lederem jest tu jednak nie tylko większy radykalizm. Doprowadza on myśl rewolucyjną do końca, pokazuje jej pogańską i archaiczną naturę. Przywołuje w pewnym momencie dziką, nieartykułowaną pieśń, jaką warszawski lud, przy akompaniamencie bicia w bęben, zanosił spod szubienicy. Pisze, że w takich właśnie pieśniach i wrzaskach słychać „głos tej potworności, która ukrywa się w głębi życia; głos tej obcości, głos tego obcego, które tam gdzieś jest; tej potworności, z której życie poczyna się, która jest u jego początków i która jest – życiem".
Rewolucja jest najbardziej sobą w swoich rytuałach. Jej kapłani wstępują na szafot, żeby odnowić świat, dokładnie tak samo, jak robili to ich pogańscy poprzednicy. Tak jak Aztekowie poświęcali swoim bogom serca najwaleczniejszych ze swoich wojowników, tak nowocześni królowie oddają bogom rewolucji głowy królów. Mordy na nich nie były aktem zemsty, ale ofiary. A bogom należy się przecież to, co najlepsze. Dlatego rewolucje pożerają własne dzieci, prowadzą na ścięcie ludzi, którzy jeszcze przed momentem byli na szczycie – monarchów i dyktatorów.
Społeczeństwa nowoczesne, narodzone w bólach rewolucji, są w swej istocie archaiczne. Odczuwają dokładnie tę samą potrzebę periodycznej odnowy, zanurzenia świata raz na jakiś czas w pierwotnym Chaosie, ponieważ tylko z niego może się narodzić coś nowego. Świeżego i pełnego energii. Chaos nie jest efektem ubocznym rewolucji, ale jej naturą, istotą. Po rdzeniu kręgowym zgromadzonego pod gilotyną tłumu rozchodzi się to samo mrowienie, ekstaza równa tej, jakiej doświadczali wyznawcy pogańskich bóstw. Tłum staje się jednym człowiekiem. Monstrum, które żąda krwi. W śmierci ofiar nasze życie, w ich ranach nasze zdrowie.
Rymkiewicz był w swej twórczości szczerym i otwartym poganinem. Pogańska jest jego wizja świata pozbawionego łaski, życia jako tajemniczej katastrofy. Pogańscy są bogowie rządzący naszym życiem, z braku lepszych słów nazywani czasem Losem, Mojrą, Przeznaczeniem. Ale najczęściej czymś nienazwanym, czego nazwać nie sposób, bo nie mamy pojęcia, czym jest.
Pogańskie są wreszcie sakramenty, o jakich pisze. W „Wieszaniu" wspomina jeszcze nieśmiało o egzekucji na Stanisławie Auguście Poniatowskim jako nowym chrzcie Polski. W „Kinderszenen" jest już dużo bardziej zdecydowany. Powstanie warszawskie było nowym chrztem, sakramentem w pełnym tego słowa znaczeniu. Stolica zanurzyła się w łagwi wypełnionej po brzegi krwią w imieniu obecnych i wszystkich kolejnych pokoleń Polaków dokładnie tak samo, jak tysiąc lat wcześniej zrobił to Mieszko I w naczyniu z wodą święconą. Taka sama jest skala oddziaływania obu tych wydarzeń. Ich nieodwołalność i moc.
Powstanie było rewolucją. Być może – Rymkiewicz zdaje się to sugerować w kilku miejscach – gdybyśmy podnieśli rękę na króla, ta druga, o półtora wieku późniejsza, rewolucja nie byłaby konieczna. Krew nie woda, tak czy inaczej domaga się tego, by ją przelać. Ale teraz musiała to być już nie krew zdrajcy, tylko bohaterów. I tak samo jak w archaicznych rytuałach, krew nie byle jaka. Ta, która płynęła w żyłach najlepszych – młodych, pięknych, poetów, inteligentów. Rytuał ma swoje prawa i nie przejmuje się zmianą ustrojów. Nie było już króla, ale zawsze przecież ktoś stoi na szczycie. I to jego (ich) krew trzeba złożyć w ofierze.
Czytaj więcej
Ze wszystkich dziwnych i niepokojących informacji napływających ze świata w ostatnich tygodniach ta wydała mi się najbardziej kuriozalna. Sztuczna inteligencja dokończyła za Ludwiga van Beethovena jego X symfonię.
Dla Rymkiewicza prawda jest pod spodem. W głębi ziemi użyźnianej przez rozkładające się trupy, we wnętrzu szamb. W mule jezior zamieszkiwanych przez jego ukochane stworzenia, raki, znajdujące się na samym dnie istnieniowej drabiny bytów. Tam fermentuje i tętni najgłębsza wiedza, jaką można zdobyć o świecie i życiu. W historii prawdą jest zaś masakra. Ona jest istotą życia, jego ukrytą siłą, „jego napędem – umieszczonym wewnątrz niego motorem napędowym".
Siłą tej poezji (bo Rymkiewicz pozostaje poetą zarówno wtedy, kiedy pisze prozę, jak i gdy udziela wywiadów) nie jest tyle sam ekstatyczny, przenikający każdą strofę i zdanie pesymizm. Nihilizm, który zadowala się sam sobą, staje się nudny i przewidywalny. Prawdziwe napięcie tej twórczości zapewniało poszukiwanie prześwitu. Miejsca, z którego na pogrążony w masakrze świat padają promienie nadziei. Polskość lśni w poezji Rymkiewicza tym mocniej, w im większej ciemności pogrążony jest świat.
Czymś przecież trzeba próbować usensownić całą tę kosmiczną katastrofę istnienia. Ponad taflę chaosu coś musi się wyłaniać, inaczej nie byłoby sensu czytać ani pisać, nazywać i rozróżniać. Tym czymś jest dla Rymkiewicza polskość, cały polski sposób istnienia. Nie istnieje żadna zasada, uniwersalny sens polskości. W tym sensie Rymkiewicz przezwyciężył w sobie ostatecznie pogrążone w ciemnościach komunizmu dzieciństwo. Nie szuka jednej idei, ale miliona konkretów. To stąd brał się dokumentalistyczny szał jego biograficznych esejów. Wchodzenie w najdrobniejsze szczegóły życia wielkich duchów polskości, naszych wieszczów. Istnienie i nicość toczyły w nim walkę na śmierć i życie. Przeważającym siłom tej drugiej przeciwstawiał armie z pozoru nieistotnych konkretów. Wydobywa z czarnej dziury niepamięci dowody na rzecz istnienia. Zstępuje do otchłani i przynosi nam stamtąd powóz Towiańskiego, zepsuty zegarek Słowackiego i spróchniałe zęby Mickiewicza. Wymachuje nimi z radością dziecka odkrywającego odrzucone przez wszystkich innych skarby, podskakuje i woła: niech stanie się światłość!
Ale zawdzięczamy mu – my Polacy, współuczestnicy tej samej makabry, próbujący się wynurzać z szamba nicości przy użyciu tego samego co on języka – przede wszystkim co innego. Ta poezja bierze na siebie wielkie błędy i grzechy nowoczesności. Dzięki temu, że przydarzył nam się ten poeta, my już nie musimy być nowocześni. Łatwiej będzie nam się od niej opędzić.
Rymkiewicz prawie zawsze mówi prawdę. Ale tylko tę jej czarną, mroczną część. A ogrody to przecież nie tylko komposty, ale i kwiaty. Z gnicia resztek i odpadków rodzi się życie i piękno. A my już nie musimy mordować królów i wysyłać na rzeź kwiatu młodzieży, bo umarł za nas Bóg-człowiek. Ten naprawdę najlepszy ze wszystkich ludzi. Po śmierci Chrystusa świat nie jest już taki sam, fałszywi bogowie nie domagają się ofiary z krwi, bo złożył ją z siebie prawdziwy Bóg. Droga ku naprawdę nowym przeznaczeniom prowadzi już odtąd tylko przez Jego krew.
Czytaj więcej
Bohaterem jednego z odcinków serialu „Strefa mroku", wyświetlanego na przełomie lat 50. i 60. w amerykańskiej telewizji CBS, jest hipochondryk.
Nie ma bardziej przekonującego wprowadzenia do chrześcijańskich rytuałów, z ofiarą mszy na czele, niż poezja Rymkiewicza. Głównie dlatego, że wydaje się on nieświadomy ich istnienia. Jest pogrążony w rozpaczy, która została już przezwyciężona. Domaga się tego, co już dawno zostało nam dane. W obfitości, której poeta nawet nie podejrzewał. Rymkiewicz złożył (a może zrobiła to za niego historia, rewolucja, los) ofiarę ze swojej nadziei, żeby tym mocniej wskrzesić ją w nas. Światło nigdzie nie świeci jaśniej niż w ciemnościach tej poezji.
Będą dzielić się żebrami
Moją śliną moją skórą
A kto mną się nie podzieli
Musi umrzeć śmiercią wtórą
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Plus Minus
Moje dzieło pośmiertne: trumna która gada
Wiersz który jest upiorem i na trumnie siada
Żaden szef izraelskiego rządu nie sprawował władzy tak długo. Żaden też nie naraził tak bardzo na szwank wizerunku państwa i nie wystawił go na równie wielkie niebezpieczeństwo.
Nie możemy zapomnieć, że medycy też są hibakusha. Badając kataklizm spowodowany przez bombę atomową, hiroszimscy lekarze zaglądają coraz to głębiej i głębiej w piekielne czeluści, do których sami trafili.
„Nie mam siły być mną” – mówi załamana Wanda, bohaterka serialu „Kiedy ślub?”. Chociaż w założeniu ma on być słodko-gorzkim obrazem milenijnego pokolenia, śmiech jest tu głównie maską skrywającą życiowe dramaty. Dla pokolenia, które tworzyło pierwsze internetowe memy, nic przecież nie może być całkiem na serio.
O.J. Simpson odmienił świat sportu i popkultury, był na szczycie i na dnie. Kochany i nienawidzony, musiał urodzić się, żyć oraz umrzeć w Ameryce.
Pełnoskalowa wojna z Izraelem byłaby gwoździem do trumny konającego Libanu. Kraj pogrążyłby się w kolejnej krwawej wojnie domowej, która cofnęłaby go do epoki kamienia łupanego.
Transseksualizm został znów uznany przez Ministerstwo Obrony Narodowej za przesłankę dyskwalifikującą z zawodowej służby wojskowej. Rzecznik Praw Obywatelskich chce wiedzieć dlaczego, skoro Światowa Organizacja Zdrowia usunęła transpłciowość, w tym transseksualizm, z listy zaburzeń psychicznych.
W tym roku czwarty ranking szkół przyjaznych LGBTQ+ odbył się pod patronatem ministra edukacji narodowej i rzecznika praw dziecka. Poprzednia władza odnosiła się do rankingu krytycznie.
Środa przyniosła osłabienie naszej waluty. W długim terminie złoty nadal ma jednak mocne argumenty.
Ponad dziewięciu na dziesięciu mężczyzn z Ukrainy legalnie pracujących w Polsce jest w wieku poborowym. Ustawa o mobilizacji, która odetnie ich od usług konsularnych, część z nich może skłonić do pracy na czarno.
47-letnia Ana Estrada, po długiej batalii prawnej, "zmarła na własnych warunkach, zgodnie z jej wolą dotyczącą godności i pełnego zachowania jej autonomii do końca" - głosi oświadczenie rodziny zmarłej.
Podczas gdy rząd rozważa wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w naszym kraju, ponad połowa Polaków jest temu przeciwna – wskazuje sondażu IBRiS dla Radia ZET.
W znajdującym się w japońskiej Osace ogrodzie zoologicznym doszło do niecodziennej pomyłki – okazało się, że uznawany za samca hipopotam jest w rzeczywistości samicą. Pracownicy ZOO odkryli prawdę po siedmiu latach.
Szymon Hołownia nie nadaje się ani na marszałka Sejmu, ani na prezydenta. Gdyby był prezydentem, to by korzystał z weta prezydenckiego dokładnie tak samo jak prezydent Duda – w interesie swojej prywatnej religii, żeby zablokować wszystko, co dotyczy praw człowieka i świeckości - powiedziała Marta Lempart, Strajk Kobiet.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Rosja zawetowała rezolucję RB ONZ zakazującą umieszczania broni atomowej w przestrzeni kosmicznej.
Politycy PiS ocenili, że w exposé Radosław Sikorski nie przedstawił nowej koncepcji, lecz oddał się "swoim obsesjom na temat PiS". Według posłów Konfederacji, w wystąpieniu szefa MSZ mało było wątków dotyczących polskiego interesu narodowego, a Sikorski "wyznaje mity" na temat UE.
Mieszkań na wynajem i akademików brakuje. To nisze, które będą się dalej rozwijać. Pytanie, w jakim tempie.
W czwartek Izba Cywilna Sądu Najwyższego, po ponad trzech latach ma odpowiedzieć na sześć kluczowych pytań dla spraw frankowych. Jest szansa, że jeszcze dzisiaj ok. 16:00 poznamy jej decyzję. Posiedzenie zaczęło się punktualnie o 12:00 i trwało ok. 20 minut. Wzięło w nim udział 18 sędziów z nowego nadania. 9 "starych" wcześniej odmówiło udziału w posiedzeniu izby wskazując na znane zastrzeżenia do powołań nowych sędziów i ostrzegając, że podjęta przez nich uchwała może być kwestionowana. Izba nie rozpoznała też wniosku ministra Adama Bodnara o wyłączenie wszystkich nowych sędziów z tej sprawy.
Pod koniec marca na ośmiu głównych rynkach regionalnych do wynajęcia od zaraz było niespełna 1,2 mln mkw. biur – podaje Polska Izba Nieruchomości Komercyjnych (PINK).
Gigant detaliczny intensywnie szuka nowych franczyzobiorców wśród mieszkających w Polsce obywateli Ukrainy. Wymaga znajomości polskiego, ale obiecuje też duże wsparcie i wysokie dochody.
Od jutra Orlen uruchomi majówkową promocję na tankowanie. Zaplanowane są obniżki paliw, wynoszące nawet 40 groszy na litrze. Jednak skorzystać z nich będą mogli wyłącznie uczestnicy programu lojalnościowego.
Zawaliły się łopaty charakterystycznego wiatraka zdobiącego budynek Moulin Rouge w Paryżu, siedzibę jednego z najsłynniejszych kabaretów świata. Skrzydła, spadając na ziemię, uszkodziły napis nad wejściem: z nazwy "Moulin Rouge" odpadły trzy pierwsze litery. Na razie nie wiadomo, co bezpośrednio spowodowało uszkodzenie zabytku.
Kurs amerykańskiej waluty jest już o około 10 gr niższy od maksimów z połowy miesiąca, ale pozostaje powyżej 4 zł.
Rząd rosyjski zdecydował się na wydłużenie tegorocznej majówki o trzy dni: 29 i 30 kwietnia oraz 10 maja. Biorąc sześć dni urlopu Rosjanie mogą wyjechać na 16 dni. I chętnie z tego korzystają.
"Donald Tusk ograniczy aktywność publiczną" - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu.
Po Krakowie, Warszawie i Poznaniu do przewodnika Michelin Polska dołączają Gdańsk, Gdynia i Sopot. Wybrane restauracje z tych miast znajdą się na liście rekomendowanych.
Spiker Mike Johnson, przewodniczący Izby Reprezentantów USA, odwiedził na Manhattanie kampus Uniwersytetu Kolumbia, na którym odbywają się protesty przeciwko izraelskiej wojnie z Hamasem w Strefie Gazy. Został przywitany przez krzyki i buczenie.
Brytyjskie firmy bez skrupułów wykorzystują lukę w brytyjskim prawie i importują rekordowe ilości rosyjskiej rafinowanej ropy przez kraje trzecie: Indie, Chiny i Turcję. Zakupy te przynoszą Kremlowi pięć razy więcej pieniędzy niż przed 2022 r.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało księdza jednej z warszawskich parafii w związku ze śledztwem, dotyczącym oszustw podatkowych oraz przywłaszczenia pieniędzy pochodzących z darowizn. Straty Skarbu Państwa mogą wynosić 5 ponad mln złotych.
O broni nuklearnej i bombie atomowej dla Polski lepiej nie mówić, a już na pewno nie inicjować publicznej dyskusji na ten temat. To po prostu szkodzi naszym narodowym interesom. Ufam, że ta linia polskiego MSZ zostanie utrzymana.
Jeśli gmina nie zdąży z uchwaleniem planów ogólnych do końca 2025 r., to od 1 stycznia 2026 r. rozwój inwestycji w takiej gminie będzie zablokowany. Ale ministerstwo uważa, że brakujące rozporządzenie nie jest konieczne do sporządzenia planów ogólnych.
Strata Boeing Company za I kwartał jest mniejsza od oczekiwanej. I mniejsza, iż rok temu. Ale mimo to Amerykanie nie mają dobrych wiadomości.
Musiało minąć 20 lat członkostwa Polski w UE, aby nasz kraj przestał postrzegać Brukselę jako ciało obce, przed którym należy się chronić i zarysował własną wizję integracji europejskiej.
Po co Donald Tusk wysyła, po kilku zaledwie miesiącach, swoich ministrów do Parlamentu Europejskiego? Z powodu krótkości ławki, ale też dlatego, że chce nauczyć swój obóz jeszcze wierniejszej służby.
Zbigniew Rau w czasie debaty nad exposé Radosława Sikorskiego odniósł się m.in. do słów ministra spraw zagranicznych, który stwierdził, że poprzedni rząd traktował UE "jak bankomat".
Rada nadzorcza, ze swojego grona, delegowała czasowo Marcina Wojewódkę na stanowisko p.o. prezesa spółki oraz dwie kolejne osoby na p.o. członków zarządu PKP Cargo. Wkrótce na kierownicze stanowiska ogłosi konkurs.
Jeszcze w tym roku rząd zamierza przyjąć znowelizowane przepisy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, które wprowadzą nowe zasady dla dostawców usług cyfrowych oraz podmiotów administracji publicznej.
- Jestem szczęśliwa jako lekarz i kobieta, że możemy uchronić kolejne pokolenia kobiet przed zachorowaniem na raka szyjki macicy poprzez wprowadzenie tej szczepionki jako profilaktyki pierwotnej - mówi specjalistka zajmująca się diagnostyką i leczeniem nowotworów narządu rodnego
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas