Szczytów koszarowej służalczości wobec Kremla sięgnął Michaił Gorbaczow. Według noblisty „cała retoryka Warszawy po prostu dyszy pragnieniem, by niemalże wypowiedzieć wojnę Rosji. Oni tylko mówią o obronie, a faktycznie przygotowują się do działań ofensywnych".
Retoryka zatem czy faktyczne przygotowania? Na logikę jedno albo drugie, pozornie więc nic w tym, co były gensek powiedział agencji Interfax, się nie klei. Pozornie, bowiem w Moskwie ponad logiką formalną jest miejscowa logika historii, według której mateczka Rosja zawsze, w mniejszym czy większym stopniu musi się bronić przed wrażymi siłami. O stopniu i kierunku zagrożenia decyduje zaś aktualny przywódca. Dla Putina zagrożenie idzie z Zachodu, a jego grozę radykalnie zwiększa obecność przy rosyjskich granicach jednostek i systemów NATO.