Reklama

Jak króliki - recenzja książki Zacharego Prilepina "Klasztor"

Kiedy pisarze spoza Rosji zabierają się do przepracowania łagrowego doświadczenia, ich próby zwykle wypadają w najlepszym razie znośnie.

Publikacja: 29.07.2016 07:00

Zachar Prilepin, "Klasztor", przeł. Ewa Rojewska-Olejarczuk, Czwarta Strona, ebook za 39,90 zł na: n

Zachar Prilepin, "Klasztor", przeł. Ewa Rojewska-Olejarczuk, Czwarta Strona, ebook za 39,90 zł na: nexto.pl

Foto: Plus Minus

Weźmy choćby powieść jednego z najlepszych współczesnych brytyjskich prozaików Martina Amisa „Dom schadzek" albo „Matki" nagrodzonego Angelusem i popularnego u nas Pavla Rankova – w obu wypadkach czytelnika nie opuszcza poczucie, że wiedza pisarzy o funkcjonowaniu sowieckiego systemu opresji jest czysto książkowa.

Dlatego nagrodzona powieść Zachara Prilepina „Klasztor" mogła budzić wielkie nadzieje. Prilepin oczywiście na Sołowki się nie załapał, ale przewinął się przez nie jego pradziadek. Różnicę między autorem „Patologii" a Amisem i Rankovem czuć zresztą od pierwszego zdania. Nieprzypadkowo bohaterowie rozmawiają ze sobą po francusku (wyraźny ukłon w stronę początku „Wojny i pokoju"), nieprzypadkowo roi się tu od nawiązań do rosyjskiej klasyki (Puszkin, Turgieniew, Czechow, Dostojewski), nieprzypadkowo wreszcie akcja rozgrywa się na Sołowkach, czyli tam, gdzie narodził się późniejszy Archipelag Gułag.

Od razu widać, że „Klasztor" miał być w dorobku Prilepina pozycją szczególną ze względu na rozmach i ciężar gatunkowy. Czy pisarzowi udało się jednak sprostać celowi? Nie do końca. Dzieje Artioma i 12. roty łagierników być może są materiałem na wielką rosyjską powieść rozliczeniową, ale brak tutaj problemów moralnych na miarę Dostojewskiego czy panoramy epoki na miarę Tołstoja, choć „Klasztor" – jak się zdaje – miał być właśnie czymś na kształt współczesnych „Biesów". Problem także w tym, że o ile Prilepin świetnie radzi sobie w dialogach i scenach symbolicznych, jak ta z królikami, które nie zwracają właściwie uwagi na to, że jeden z ich towarzyszy został przed momentem rozszarpany przez kota, o tyle „Klasztor" zbyt wyraźnie ciąży ku powieści popularnej, momentami wręcz przygodowej, co w zderzeniu ze scenami przesłuchań i rozstrzelań ma w sobie coś niestosownego.

Twórczość Prilepina nierzadko budzi poważne wątpliwości natury etycznej, choć raczej niesłusznie. Bardziej wpływają na to poglądy pisarza (należy do antysystemowej Partii Narodowo-Bolszewickiej, krytykuje współczesne liberalne społeczeństwo) niż jego świetne powieści. Trudno bowiem dopatrywać się nacjonalistycznego rysu w poświęconych wojny w Czeczenii „Patologiach" czy rehabilitacji władzy sowieckiej i sołowieckiej w „Klasztorze". Owszem, jedną z najokrutniejszych postaci w ostatniej powieści Prilepina jest białogwardzista Burcew, ale komendant obozu Eichmanis (wzorowany na Fiodorze Eichmansie) nie wypada na jego tle wiele lepiej. „Klasztorem" co prawda Prilepin pomnika sobie nie postawił, ale też Sołowkom pomników nie trzeba. Wystarczy pamięć.

PLUS MINUS

Reklama
Reklama

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
„Plus Minus” w Borodziance. Ukraińska prowincja wyrwana z rosyjskiej okupacji
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Plus Minus
Polska w pułapce Donalda Trumpa. Nowa doktryna USA
Plus Minus
Leszek Miller gra w prorosyjskiej orkiestrze. Skąd ten zwrot europejskiego premiera?
Plus Minus
Jak wierzyć w antykomunizm osób, które dziś ostentacyjnie kibicują Rosji?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Plus Minus
Czarnobyl 25 lat po katastrofie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama