Rz: Na ile powszechnym marzeniem Polaków jest własny dom z ogródkiem, choćby mały segment w jakiejś obrzeżnej dzielnicy? Czy to prawda, że wszyscy pochodzimy ze wsi i po prostu źle się czujemy w mieście?
    Wojciech Burszta, antropolog kultury: Rzeczywiście, jesteśmy społeczeństwem, które w ogromnej większości wywodzi się ze wsi. Z tego jednak w jednoznaczny sposób nie wynika żaden konkretny wzór osiedlania się. Zobaczmy, że dla ogromnej części Polaków nadal oczywistym awansem społecznym, klasowym są przenosiny do wielkiego miasta, a w dalszej kolejności zajęcie w tym mieście takiej pozycji, która wiąże się z aspiracjami do klasy średniej. Jednocześnie widać, jak wieś wyrobiła w nas bardzo silne przywiązanie do własności. W odróżnieniu od wielu społeczeństw europejskich dość powszechnie dążymy do tego, by mieszkania i domy posiadać, a nie wynajmować.