Reklama

George Saunders, „Dziesiąty grudnia”. Inna Ameryka

Rzadka to sytuacja, gdy pisarz nie ma na koncie choćby jednej powieści, a mimo to uznaje się go za najwybitniejszego prozaika w kraju.

Aktualizacja: 23.12.2016 13:51 Publikacja: 22.12.2016 14:32

George Saunders, „Dziesiąty grudnia”, przeł. Michał Kłobukowski, W.A.B., Nexto, 31,99 zł

George Saunders, „Dziesiąty grudnia”, przeł. Michał Kłobukowski, W.A.B., Nexto, 31,99 zł

Foto: Rzeczpospolita

Szczególnie gdy mowa o Stanach Zjednoczonych, gdzie utalentowani autorzy rodzą się – mogłoby się zdawać – niemal na kamieniu. A jednak George Saunders powoli wyrasta na pisarza numer jeden Ameryki. Może nie prześcignął jeszcze Jonathana Franzena czy Jonathana Safrana Foera, ale chyba na żadną powieść nie czeka się w Stanach tak, jak na przyszłoroczny debiut Saundersa „Lincoln in the Bardo", osnuty wokół wojny secesyjnej i śmierci jedenastoletniego synka prezydenta Abrahama Lincolna.

Na razie zaś czytelnicy w Polsce mają okazję po raz pierwszy sięgnąć po opowiadania pochodzącego z Teksasu autora. I trzeba przyznać, że chyba lepiej trafić nie mogli, bo pierwsze, co rzuca się w oczy w kontakcie ze zbiorem „Dziesiąty grudnia", jest bogactwo narracji i głosów, bogactwo perspektyw i pomysłów. Trudno momentami uwierzyć, że opowiadanie potrafi być formą tak pojemną, jak choćby wtedy, gdy Saunders na trzech stronach opowiada historię pewnej rodziny („Patyki"), kreśli obraz zdegenerowanego kapitalizmu w nieokreślonej, ale nieodległej przyszłości w doskonałych „Dziewczętach Sempliki" („Panie, daj nam więcej. Daj nam dość. Pomóż nie zostać w ogonie. A raczej pomóż nie zostać jeszcze bardziej niż dotąd. Ze względu na dzieci. Niech nie ucierpią przez nasze nienadążanie") albo we wprost niebywały sposób żongluje językami i perspektywami w otwierającej zbiór „Ostatniej rundzie", gdzie głos egzaltowanej nastolatki płynnie przechodzi w opowieść jej wielbiciela, a wreszcie w bełkot gwałciciela. Takich narratorskich wygibasów jest tu zresztą więcej, a gdyby trzeba było wymienić wyróżniające się teksty, to właściwie trzeba by było wskazać całą dziesiątkę (może z akcentem na futurystyczne „Ucieczkę z Pajęczej Głowy" i „Dziewczęta z Sempliki", które pokazują, że fantastyka nie musi być antyutopią, by roztaczać przed czytelnikiem prawdopodobny i przygnębiający krajobraz przyszłości).

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Reportaż o ostatnich chrześcijanach w Strefie Gazy
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Reklama
Reklama