Kiedy redakcja „Plusa Minusa" zaproponowała mi podjęcie tego tematu, w pierwszym odruchu chciałem grzecznie odmówić. Z upływem miesięcy, przyznaję, coraz mniej rozumiem z sytuacji patowej, jaką tworzy z jednej strony słuszna determinacja papieża, by reformować Kościół i nasze myślenie o nim, z drugiej – albo wyraźny opór ze strony stałych krytyków Franciszka, albo rodzące się wątpliwości u osób, których nie można podejrzewać o programową kontestację jego nauczania.