Aktualizacja: 21.04.2018 18:36 Publikacja: 20.04.2018 00:01
„Nie jestem czarownicą", reż. Rungano Nyoni.
Foto: Rzeczpospolita
Na ogół niemłode, w granatowych kombinezonach. Na twarzach mają wymalowane znaki, do pleców przytwierdzone białe wstążki, rozwijające się z kołowrotków. „Żeby nie mogły odlecieć i zabijać ludzi" – tłumaczy strażnik.
Obozy, w których kobiety zmusza się do ciężkiej pracy i okazuje turystom, naprawdę w Zambii istnieją. Trafiają do nich osoby podejrzane o uprawianie magii. Jak mała Shula, która pałęta się po okolicy. I przynosi nieszczęście. Choćby wieśniaczce, która przewróci się, niosąc wiadro z wodą i oskarży dziewięcioletnie dziecko o rzucanie czarów. Odtąd dziewczynka, na której interes chce zrobić państwowy funkcjonariusz, uczestniczy w doraźnych sądach, wskazując złodziei. Potem patrzy, jak społeczność ich karze. Bezradna. A mężczyzna zbiera dary za pomoc, za wyroki. „Skazywać" jest łatwo. Ale jak dziecko ma ściągnąć deszcz na wysuszoną ziemię?
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas