Aktualizacja: 09.12.2021 20:18 Publikacja: 10.12.2021 16:00
W 2014 roku bojownicy ISIS wtargnęli do Sindżaru, zamieszkanego głównie przez jezydów. Kilka tysięcy mężczyzn wymordowano, tysiące osób uprowadzano. Tylko w ciągu kilku tygodni od ataku ok. 45 tys. członków tej społeczności uciekło do Syrii przez most Feszkhabur (na zdjęciu)
Foto: EAST NEWS
Do religijnego centrum jezydów w Lalisz prowadzi łagodna, asfaltowa droga. Kilkaset metrów przed kompleksem świątyń natykam się na posterunek Peszmergów, kurdyjskich wojsk. Szybka kontrola, pytania o cel wizyty. Żołnierze na migi pokazują, że będę musiał zdjąć buty i chodzić po świątyni boso. Dlaczego? Związane jest to z szacunkiem jezydów do ziemi, wiara zakazuje im na nią nawet pluć.
Po kompleksie świątynnym w Lalisz, między charakterystycznymi stożkowymi budowlami, przechadzają się bosonodzy pielgrzymi. Kilka kobiet ubranych jest w tradycyjne jezydzkie stroje – zwiewne szale, nakrycia głowy zwane kofi lub bedlisi. W cieniach drzew, popijając wodę, odpoczywają całe rodziny. Atmosfera przypomina wnętrze meczetu, które nie tylko jest miejscem kultu, ale i przestrzenią, w której można oddać się refleksji i odpocząć.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas