Bodaj w 2015 r., gdy za sprawą Pawła Kukiza narodowcy weszli do Sejmu, po raz pierwszy w serwisach społecznościowych zaczęło się oburzanie na... Chanukę. Poseł Robert Winnicki z Ruchu Narodowego ogłosił, że nie wybierze się na uroczystość zapalenia świec chanukowych w Sejmie (skądinąd na wszelki wypadek uroczystości nie prowadzili politycy PiS, ale wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska). Tłumaczył, że udziału w uroczystości zabrania mu... pierwsze przykazanie. To komiczne, biorąc pod uwagę, że Dziesięć Przykazań Bóg objawił właśnie Żydom, od których przejęło je chrześcijaństwo. Trzy lata później Winnicki znów dał o sobie znać. Gdy w Pałacu Prezydenckim zapalono świece chanukowe, zapytał, kiedy uroczyste obchody początku ramadanu. Przed rokiem też tropił, kto obchodzi Chanukę.