Cztery dni później jej profil przyozdobiło zdjęcie Chrystusa Króla Wszechświata z okazji obchodzonego tego dnia święta. Na początku listopada sędzia Pawłowicz oburzała się na abp. Stanisława Gądeckiego, który wezwał do pomocy migrantom na granicy, twierdząc, że trzeba się przede wszystkim modlić za polskich żołnierzy strzegących polskich granic i ich rodziny. „Wedle hierarchii miłosierdzia" – uzasadniała.
Postawa sędzi nie była odosobniona. Część tzw. obozu patriotycznego, tak działacze polityczni, jak publicyści, krytykowała abp. Gądeckiego za uleganie lewackim modom i płaszczenie się przed obozem liberalnym. Sam w jednym z podwarszawskich kościołów słyszałem, jak ksiądz mówił o zbiórce „na tak zwanych uchodźców", o którą apelował przewodniczący Episkopatu. Była to jasna deklaracja, że nie są to żadni uchodźcy, którzy wymagają od nas pomocy. To piętrowa manipulacja, bo abp Gądecki w komunikacie używał neutralnego sformułowania „migranci" i podkreślał obowiązek miłosierdzia wobec osób, które znalazły się już na terytorium Polski.