Reklama

Hipopotam nie odpuszcza

Co roku na początku stycznia kilka tysięcy ludzi gotowych pocić się w dzień i marznąć w nocy w tuareskich namiotach rozbija obóz na pustynnych wydmach, by wziąć udział w wielkiej muzycznej fecie

Publikacja: 22.01.2010 17:42

Kiedyś samochód wiozący materace utknął na pustyni i uczestnicy festiwalu spali na piachu

Kiedyś samochód wiozący materace utknął na pustyni i uczestnicy festiwalu spali na piachu

Foto: Rzeczpospolita, Dariusz Rosiak d.r. Dariusz Rosiak

To nieprawda, że Timbuktu jest zapyziałą dziurą na końcu świata. Zachodnie przewodniki tak piszą po to, by podkreślić, jak okazałe było to miasto w przeszłości i jak nisko upadło. Owszem, nie ma tu już 100 tysięcy mieszkańców jak jeszcze pięć wieków temu, tylko niecałe 20. W barach nie tłoczą się gromady kupców z Trypolisu i Maroka, którzy od XIII wieku przybywali do Timbuktu kupować złoto i niewolników w zamian za produkowane w Europie tkaniny, konie i sól przywożoną po drodze przez pustynię. Nie ma wspaniałych bibliotek wypełnionych arcydziełami islamskiej literatury, nie ma tysięcy naukowców, którzy uczyli studentów przybywających z miejsc tak odległych jak Mekka czy Bagdad.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama