Tuż po zniknięciu samolotu mało kto dawał wiarę najbardziej prawdopodobnej wersji wydarzeń: Earhart i Noonan rozbili się w wodach oceanu i zginęli. Według popularnej wówczas legendy Earhart została pojmana przez Japończyków i pracowała dla ich wywiadu jako „Tokijska Róża”. Przypuszczano też, że poleciała nad Pacyfik na rozkaz Roosevelta, a jej zniknięcie było pretekstem do rozpoznania wód graniczących z Japonią. Wracający po II wojnie z Azji amerykańscy żołnierze twierdzili, że spotkali Earhart na jednej z japońskich wysp lub słyszeli, że się tam osiedliła. Najbardziej egzotyczna wersja wydarzeń przypomina przygody Robinsona Crusoe – Earhart miała przeżyć na maleńkiej wyspie Nikumaroro, żywiąc się rybami, kokosami i wodą deszczową. O dziwo, ten scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Potwierdzają go trwające ponad 20 lat badania i dowody zgromadzone przez międzynarodowy zespół TIGHAR. Stworzył go Richard Gillespie, badacz katastrof lotniczych. Tajemnicę zaginięcia Amelii nazywa intelektualnym wyzwaniem i rzadką przygodą z gatunku Indiany Jonesa. Pod jego kierownictwem TIGHAR prowadzi poszukiwania archeologiczne, historyczne, analizy znalezionych przedmiotów i zdjęć satelitarnych. Najnowsze ekspedycje koncentrują się na znalezieniu próbek DNA Amelii i porównaniu ich z materiałem genetycznym jej krewnych. To, co ustalono, układa się w fascynującą historię.
[srodtytul]Wołanie o pomoc[/srodtytul]
Earhart i Noonan nie mogą nawiązać kontaktu radiowego ani wzrokowego z Wyspą Howlanda. Nadają komunikaty, ale nie słyszą odpowiedzi wysyłanych ze stacjonującego w pobliżu okrętu „Itasca”. Radio o krótkim zasięgu zostawili w Nowej Gwinei, opierają się na niedokładnych mapach i nawigacyjnym doświadczeniu Noonana. Najprawdopodobniej lecą na południowy wschód w nadziei, że uda im się dostrzec lepiej widoczną z powietrza, mocno zalesioną i otoczoną błękitną laguną Wyspę Ogrodnika, dziś należącą do Republiki Kiribati i nazywaną Nikumaroro.
Według badaczy samolot wylądował bezpiecznie na otaczającym wyspę pasie rafy koralowej. Mniej więcej w tym samym miejscu, gdzie w 1929 r. rozbił się okręt S.S. „Norwich City”. Jego załoga stworzyła na wsypie tymczasowy obóz i wkrótce została uratowana.
Wieczorem 2 lipca 1937 r. Earhart i Noonan wysyłają sygnały alarmowe za pomocą radia. Różne radiostacje w rejonie odebrały ponad 180 nieczytelnych transmisji na częstotliwości, którą Earhart wskazała w ostatnim komunikacie z powietrza. O „silnym sygnale” mówiła m.in. załoga na pobliskiej wyspie Nauru. Inni doświadczeni radiowcy wskazywali, że transmisje pochodziły z Nikumaroro. W okolicy nie znajdował się inny samolot, który mógłby wysyłać takie sygnały. Jeśli pomocy wzywała Earhart, znaczy to, że znalazła się na lądzie i dysponowała sprawnym nadajnikiem zasilanym dzięki generatorom samolotu. Sygnały odbierano jeszcze przez kilka dni, ponieważ jednak nie znaleziono śladów samolotu, w raporcie marynarki zostały uznane za „błędy lub zaburzenia transmisji”.
Rankiem 3 lipca Earhart i Noonan pozostawiają samolot na rafie, mało widoczny z powodu silnego przypływu. Szukając schronienia przed słońcem, idą do dżungli, gdzie trafiają na zapasy pozostawione przez załogę S.S. „Norwich City”. Słyszą przelatujący nad wyspą samolot USS Colorado, jednak nie udaje im się wybiec na plażę na czas. Lotnicy obserwujący Nikumaroro dostrzegają wrak, ale uznają, że są to pozostałości „Norwich”. Zauważone ślady ludzkiej obecności interpretują jako niezwiązane z Earhart, mimo że atol był niezamieszkany od 1892 r. Nie decydują się wylądować na wyspie.