Na czarnym gładkim tle jasne litery układają się w napis (po polsku, angielsku i hebrajsku): „Fabryka Schindlera (1939 – 1944). Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat. Oskar Schindler (1908 – 1974)”. Tablica zdobi mur gmachu przy ul. Lipowej 4 na krakowskim Zabłociu, dawnej fabryki Emalia, gdzie w czasie wojny znalazło zatrudnienie ponad tysiąc Żydów z krakowskiego getta, a teraz powstaje tam muzeum sztuki współczesnej. Wymyślił ją sobie osiem lat temu Zachary Kleinsasser, obywatel amerykański, lat 22.
Dopiął swego. Tylko że nic nie było tak, jak sobie zaplanował i wyobrażał. Tablica, dziś jedyny znak dla turystów wędrujących po Krakowie szlakiem oscarowej „Listy Schindlera”, dotarła na miejsce z ponaddwuletnim opóźnieniem, zagubiła się po drodze, przeleżała zapomniana w piwnicy kilka ulic dalej. Teraz wisi na ścianie budynku, w którym ostatecznie ulokował się oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa – imienia Oskara Schindlera, ale poza nazwą z Schindlerem ma niewiele wspólnego.
[srodtytul]Zack pisze do prezydenta[/srodtytul]
Ta tablica od początku miała pecha – przyznaje Tadeusz Jakubowicz, prezes Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie. Doskonale pamięta pierwsze spotkanie z Kleinsasserem. Chłopak z plecakiem pojawił się znienacka w siedzibie gminy, w jego gabinecie. – Czeszcz, jestem Zack. Miło mi pana poznacz – przywitał się wyuczonym przed chwilą zdaniem. Proszę? – spytał zaskoczony prezes. Przez moment myślał, że ma przed sobą wariata. Był kwiecień 2000 roku, 25 stopni w cieniu, drugi dzień po święcie Pesach. Skąd miał przypuszczać, że ni stąd, ni zowąd nagle odwiedzi go uśmiechnięty po amerykańsku student, którego dotąd znał jedynie z listów i e-maili?
Pierwszy e-mail, a potem list, przyszedł wiosną 1999 r. Nie tylko do Jakubowicza – dostali go też dyrektor Fundacji Judaica, prezydent Krakowa i miejski konserwator zabytków. „Chciałbym umieścić tablicę pamiątkową na dawnej fabryce Schindlera w Krakowie. Ufunduje ją moja szkoła, Albion College, ja postaram się załatwić wszystkie potrzebne zezwolenia. Na tablicy znajdzie się nazwisko Schindlera razem z datami jego urodzenia i śmierci, nazwa fabryki i okres, w którym działała. Hasło: „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”, jak w jerozolimskim instytucie Yad Vashem. W podpisie nazwiska fundatorów” – pisał Zachary Kleinsasser z miasteczka Cottage Grove, Minnesota, USA.