Niemcy, czyli Europa

Ponoć w demokracji kwitnie wolność słowa. Jak twierdzą zwolennicy tego najlepszego ze złych ustrojów, tylko w krajach demokratycznych spotkać można różnorodność opinii, argumenty z prawa i z lewa, postawy nonkonformistyczne i zaskakujące. Ponoć. Bo gdy ktoś postanowi ową wzniosłą teorię sprawdzić, może się rozczarować.

Aktualizacja: 04.04.2008 21:58 Publikacja: 04.04.2008 21:56

I nie mam tu na myśli krajów, co raczkują dopiero w szkole pluralizmu i różnorodności, ale państwa wzorce, których obywatele głęboko przejęci ideą cywilizacji starają się oświecać maluczkich. A takim państwem, chyba każdy się z tym zgodzi, zdają się współczesne Niemcy.

Otóż tym, co najbardziej zdumiewa polskiego czytelnika niemieckiej prasy, a szczególnie ostatnich tekstów dotyczących szczytu NATO, jest doskonała przewidywalność i podobieństwo tonu komentarzy. Nieważne, czy sięgnie się do liberalno-lewicowej „Süddeutsche Zeitung”, czy konserwatywnej „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, przeczyta się o tym, że chcąc rozszerzyć sojusz o Ukrainę i Gruzję, Amerykanie okazali się egoistami, narody Europy Środkowej są niewdzięczne, a ze zdaniem Rosji należy się liczyć. I wszystkie te sądy wyrażają – jakże by mogło być inaczej – punkt widzenia prawdziwego Europejczyka.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”